Christian Horner powiedział ostatnio, że spodziewa się zobaczyć Sebastiana Vettela w Mercedesie w sezonie 2018, co wywołało w paddocku znaczne poruszenie. Na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami na Hungaroringu Niemiec podszedł do sprawy z bardzo dużym dystansem, wypowiadając się na temat swojego byłego szefa w nieco pogardliwym tonie.
Wiadomość dotycząca zmiany barw przez jednego z czołowych zawodników w stawce zawsze wywołuje sporo emocji. Nie inaczej było w tym przypadku, kiedy Christian Horner w wywiadzie dla telewizji ESPN wyznał, że widzi Sebastiana Vettela w Mercedesie w roku 2018. Były podopieczny szefa zespołu Red Bull Racing miał dzisiaj okazję aby skomentować te słowa i rozwiać dosadnie wszystkie rodzące się w naszych głowach nowe scenariusze.
„Christian zawsze był trzeźwo myślącym człowiekiem, ale, naprawdę, nie wiem w jakim był wtedy stanie. Fajnie, że ludzie mają jakieś pomysły, każdy może je mieć”
– powiedział Vettel, podkreślając, że jego poprzedni szef buja w obłokach.
Następnie rozmowa z dziennikarzami zeszła na bardziej poważne tematy. Najbardziej istotnym był ten dotyczący aktualnej formy Ferrari, która od dłuższego czasu jest daleka od idealnej. Scuderia ostatni raz zdobyła mistrzostwo świata Formuły 1 w klasyfikacji konstruktorów w sezonie 2008, a zgodnie z zimowymi zapowiedziami, w tym roku zamierzała przerwać te chude lata. Póki co, w tym sezonie Sebastian Vettel i Kimi Räikkönen ani razu nie stali na najwyższym stopniu podium, a w klasyfikacji generalnej muszą uważać na Red Bulla, które traci do nich jedynie 6 punktów.
„Wyniki wszystko wyjaśniają”
– przyznał niepocieszony Sebastian. „Faktycznie, nie byliśmy w stanie zdobyć takiej liczby punktów, która pozwalałby nam twierdzić, że jesteśmy w dobrej pozycji, ale myślę, że znamy siebie na tyle dobrze, że potrafimy wyciągać wnioski z naszych rezultatów. Faktycznie, jesteśmy wolniejsi niż myśleliśmy i nie jesteśmy z tego zadowoleni, ale ciężko nad tym pracujemy i gdybyśmy mogli zmienić to w jedną noc, to już byśmy to zrobili, ale to nie takie łatwe. Zmierzamy jednak w dobrym kierunku i widzimy progres, chociaż wyniki nie zawsze to potwierdzają”
.
Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, jeżeli Ferrari ma w tym sezonie odnieść gdzieś zwycięstwo w normalnych okolicznościach, to największe szanse ma na to właśnie na Węgrzech. Nie są one duże, ale zawsze można je wykorzystać.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.