Hamilton: Złapałem falę i jestem na szczycie

Nico Rosberg znowu przyjechał do Budapesztu jako lider mistrzostw świata, jednak po dwóch ostatnich wyścigach w Austrii i Wielkiej Brytanii, gdzie jako pierwszy na mecie zameldował się Lewis Hamilton, jego przewaga nad kolegą z drużyny zmalała do 1. punktu. W dzisiejszej rozmowie z nami na torze Hungaroring Brytyjczyk przyznał, że od pewnego czasu jest na fali, czuje się wspaniale i spodziewa się kolejnego, świetnego weekendu, który na Węgrzech zawsze jest niesamowity.

Tegoroczne mistrzostwa świata Formuły 1 nie rozpoczęły się po myśli Lewisa Hamiltona. Pierwsze cztery wyścigi sezonu padły łupem jego kolegi z Mercedesa, Nico Rosberga, a w piątym, w Hiszpanii, kiedy Hamiltonowi w końcu nadarzyła się realna szansa na przełamanie hegemonii Niemca, obaj zawodnicy wylądowali po spektakularnym wypadku na poboczu. Później nadeszły jednak lepsze czasy i Brytyjczyk tryumfował w zawodach w Monako i w Kanadzie. Jeszcze nie tak dawno temu jego strata do liderującego od początku roku Rosberga wynosiła 43 punkty, jednak po zwycięstwach w Austrii i Wielkiej Brytanii 3-krotny mistrz świata zredukował ją już tylko do jednego oczka. Dzisiaj na Hungaroringu mieliśmy okazję zapytać go, czy wyniki te znacznie wpłynęły na jego postawę i nastawienie, na co odpowiedź uzyskaliśmy natychmiast, ponieważ na twarzy Lewisa pojawił się szeroki uśmiech.

„Wcześniej miałem 43-punktową stratę, a teraz wynosi ona już tylko 1 punkt, dlatego z pewnością jest to duża różnica, ale zdecydowanie to 2 ostatnie wyścigi dostarczyły mi ogromnie dużo siły, motywacji i inspiracji, a ubiegły wyścig był odkąd pamiętam najlepszym weekendem jaki miałem. Mam nadzieję, że wszystko będzie układać się tam samo również w ten weekend. Nie wiem czy wiesz, ale czasami serfuję i tak samo jak morzu, tutaj też musisz poczekać na falę. Fale czasami nie przychodzą, ale gdy przyjdą musisz uważać, żeby z niej nie spaść. Łapanie fali jest najlepszym uczuciem na świecie. Tak właśnie się teraz czuję, złapałem falę i jeszczem na jej szczycie” – powiedział nam Hamilton. 

Przewaga Mercedesa nad resztą zespołów w ostatnim czasie wydawała się być wyjątkowo dużo, przez co Lewis może teoretycznie skupić się jedynie na walce ze swoim partnerem z drużyny. Tor Hungaroring jest jednak bardzo wymagający dla samochodu i duże znaczenie ma na nim docisk aerodynamiczny, a także odpowiednie dopasowanie opon do porowatej nawierzchni, z czym ekipa z Brackley miewała czasami problemy. Nie powinniśmy być więc zdziwieni, gdy aspiracje do najwyższych pozycji zgłaszać będą tu również kierowcy Ferrari i Red Bulla, którzy już zdążyli to zagwarantować. Hamilton jest tego świadomy i wie, że czeka nas zacięta walka.

„Nasza przewaga w ostatnich wyścigach, szczególnie podczas ostatniej rundy, była bardzo duża, ale szczerze mówiąc to nie wiem dlaczego tak się stało” - wyznał reprezentant Mercedesa. „Czy tak będzie na tym torze? Nie wiem. Jest to obiekt, gdzie trzeba zwrócić szczególną uwagę na nawierzchnię i docisk, a wierzymy, że Red Bull w trakcie projektowania swojego samochodu położył na to większy nacisk niż my. Ferrari również będzie tu szybkie, dlatego różnice na pewno będą mniejsze, ale myślę, że jest to dobre dla wyścigów, więc zaczynamy grę”.

Brytyjczyk podkreślił dodatkowo, że runda na Hungaroringu jest dla niego wyjątkowa, a lokalni fani tworzą niesamowitą atmosferę.

„Kiedy przyjeżdżam na Węgry zawsze czuję się świetnie, fani są niesamowici i dają mi ogromne wsparcie. Nie wiem czemu Węgrzy mnie tak lubią, ale tak jest. Podróżuję po całym świecie i ten weekend jest z pewnością jednym z najlepszych i zawsze jest tu świetna pogoda. Budapeszt to jedno z najlepszych miast i świetne miejsce na wakacje”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze