Massa oferuje swoją pomoc w związku z pracami nad poprawą bezpieczeństwa

Felipe Massa zaoferował swoją pomoc przy pracach, które mają na celu poprawę bezpieczeństwa kierowców, po tragicznym wypadku Justina Wilsona w wyścigu IndyCar, na torze w Pocono, w ubiegły weekend.

Obecny reprezentant Williamsa, który podczas Grand Prix Węgier w sezonie 2009 przeżył zderzenie z 1-kilogramową sprężyną, przy prędkości 259km/h uważa, że wiele rzeczy może zostać w tej kwestii zrobionych. Brazylijczyk jest jednak zdania, że w pełni zamknięte kokpity, takie jak te stosowane w myśliwcach, nie są dobrym rozwiązaniem, z uwagi na występującą czasami konieczność szybkiego wydostania kierowcy z samochodu.

"To dla mnie smutny moment, po tym co się stało” – powiedział Massa. "Był to kierowca [Justin Wilson], który ścigał się w Formule 1 i IndyCar, dlatego właśnie przesłałem kondolencje do jego rodziny i wszystkich innych, związanych z nim osób ze środowiska wyścigowego. Zdecydowanie jestem za pracami mającymi na celu poprawę bezpieczeństwa. Nie jestem do końca przekonany co do w pełni zamkniętych kokpitów, ale musimy znaleźć coś, co poprawi bezpieczeństwo kierowcy. Jestem cały czas dostępny i mogę spróbować pomóc w tym aspekcie, ponieważ bezpieczeństwo zawsze było w tym sporcie bardzo istotne”.

Śmierć Wilsona spowodowana była uderzeniem w głowę kierowcy elementu przedniego skrzydła z innego samochodu, którego waga szacowana była na około 5 kg. W niedalekiej przeszłości z podobnych przyczyn zginęli Jules Bianchi, który uderzył głową w dźwig i Henry Surtees, który w wyścigu Formuły 2 został uderzony w głowę przez koło z innego samochodu. Po wypadku syna mistrza świata z sezonu 1964 w większości serii wprowadzono dodatkowe linki, mające na celu zapobiegnięcie oderwania się koł. Jak mieliśmy okazję przekonać się podczas ostatniego wyścigu GP3 - nie zawsze zdają one jednak egzamin.

"Jest mi bardzo przykro, ponieważ wypadek ten był bardzo podobny do mojego” – przyznał Felipe Massa, po tym jak dowiedział się o śmierci Justina Wilsona. "Czuję, że obdarzono mnie wielkim szczęściem, że mogłem to przeżyć i nadal się ścigam. Jest mi naprawdę przykro, jeśli chodzi o Justina, o jego rodzinę, wszystkich kierowców i jego przyjaciół. To z pewnością bardzo smutny moment dla całego świata motorsportu”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze