Pirelli zadowolone z utrzymania koców grzewczych w F1

Wyłączny dostawca opon dla Formuły 1 marka Pirelli uważa, że porzucenie zamiaru odstąpienia od koców grzewczych, pomoże w stworzeniu lepszych mieszanek dla kierowców. Włoski producent twierdzi, iż nowe konstrukcje opon zyskają dzięki temu lepsze osiągi.

Od dłuższego czasu w padoku trwały dyskusje nad potrzebą zniesienia koców grzewczych, które zdaniem krytyków generują zbyt duże koszty eksploatacji, a także pochłaniają ogromne ilości energii. Dodatkowo świat motorsportu powoli odchodzi od tego rozwiązania, co można zaobserwować, chociażby w Formule E, F2, F3 czy WEC.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, Pirelli w tym sezonie zrobiło pierwszy krok w tym kierunku i wprowadziło do Formuły 1 opony pełne deszczowe, które nie wymagają zewnętrznego wspomagania w postaci „podgrzewacza”, jednak wciąż nie jest to dostępne dla najczęściej wykorzystywanych mieszanek.

Podczas testów Pirelli między wyścigami, część stawki kierowców sprawdzała mieszanki typu slick bez koców grzewczych, a ich opinie były niezbyt przychylne, żeby nie powiedzieć krytyczne. Największą obawą jest kwestia bezpieczeństwa i różnice między kierowcą znajdującym się na dogrzanych oponach a tym, który wyjechał na tor na „zimnym” ogumieniu.

Ostatecznie podczas posiedzenia komisji F1 w trakcie weekendu o Grand Prix Abu Zabi 2023 zdecydowano o pozostaniu przy kocach grzewczych na kolejne lata, co zdaniem Pirelli jest słusznym kierunkiem. Możliwość skupienia się na rozwoju i testach obecnej konstrukcji ogumienia pomoże włoskiemu producentowi poprawić kwestię dotyczącą przegrzewania się opon, o czym na początku roku wspominał już Mario Isola w wywiadzie dla portalu ŚwiatWyścigów.pl

Słuszność decyzji podjętej w Abu Zabi wyjaśnia główny inżynier Pirelli w Formule 1, Simone Berra: „Przynajmniej teraz cel jest jasny i wyraźniejszy w porównaniu z poprzednimi tygodniami” – powiedział Włoch. „Wiemy, że w 2024 roku musimy popracować nad badaniami rozwojowymi, aby stworzyć produkty nowej generacji. To będzie cel”Będziemy w dalszym ciągu poprawiać niezawodność opon pod względem konstrukcji, ale w naszym planie rozwoju na 2024 rok skupimy się na mieszankach i oczywiście będziemy bardziej skupiać się również nad przegrzewaniem [opon]”.

„Chcemy spróbować zrozumieć, dlaczego w latach 2022–2023 efekt przegrzania był większy. Co było powodem? Po tej analizie, którą przeprowadzimy pod koniec sezonu, spróbujemy zrozumieć, nad czym pracować nad mieszankami, aby poprawić ten aspekt. Oczywiście chcielibyśmy, aby kierowcy mogli naciskać jak najwięcej, a nie kontrolowali temperaturę opon. To oczywiście cel z naszej strony”.

Same problemy dotyczące przegrzewania opon mają wynikać nie tylko z konstrukcji, ale z szerszego ich wykorzystywania: „Nie sądzę, że jest to kwestia konstrukcyjna. Myślę, że czasami pojawiają się komentarze dotyczące przegrzania, ale nie jest to prawdziwe przegrzanie. Kierowcy po prostu odczuwają brak przyczepności lub jej pogorszenie, ale czasami jest to po prostu opona, która sama ulega degradacji z powodu zużycia, ziarnistości lub z innych powodów”.

„W przeszłości zdarzało się, że komentowaliśmy przegrzanie, ale tak naprawdę nie było to przegrzanie, ale mieliśmy kilka wyścigów, w których zauważyliśmy wysokie temperatury, a te wysokie temperatury wpłynęły szczególnie na tylną oś. Musimy więc rozróżnić, co jest prawdziwym powodem”.

„Myślę, że musimy więcej popracować nad mieszanką, aby zapobiec przegrzaniu. Oczywiście możemy pracować nawet z konstrukcją, ponieważ jeśli mamy niezawodną oponę i możemy nieco zmniejszyć ciśnienie, to oczywiście pomoże to w przypadku efektu przegrzania, ponieważ zwiększy to powierzchnię styku, a tym samym rozprowadzisz więcej równomiernie temperaturę. Na pewno sama mieszanka nie zmienia wszystkiego. Zatem mieszanki powinny współpracować ze strukturą i dlatego musimy wspólnie rozwijać się — struktura i mieszanka”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze