Harmonogram i zapowiedź Grand Prix Las Vegas – F1 zagra w ruletkę w Vegas

Jeśli ktoś chce postawić pieniądze na zaskakujący wynik wyścigu F1, to Las Vegas może być do tego dobrym miejscem, nie tylko dlatego, że jest to stolica hazardu. Nowy tor oferuje bardzo nietypowe warunki i trudno zgadnąć kto wypadnie tu dobrze, a kto przegra.

Poprzednio w F1

Max Verstappen po zapewnieniu sobie mistrzostwa nie zwalnia tempa. Mimo że Red Bull dawno już nie rozwija tegorocznego samochodu, a rywale są coraz bliżej, Max nie przestaje wygrywać. Jak na razie bije rekord Ascariego z 1952 roku pod względem procentu zwycięstw w sezonie. Tak, to jest dominacja wszechczasów.

Po dwóch najgorszych w sezonie weekendach w Austin i Meksyku, w Brazylii Fernando Alonso zdobył pierwsze od dawna podium, po niesamowitej walce z Sergio Perezem, a Lance Stroll najlepszą pozycję startową w sezonie i pierwsze od dawna punkty.

Po świetnych występach w Austin i Meksyku, Mercedes, zupełnie niespodziewanie zaliczył najgorszy wyścig sezonu w Brazylii. Ustawienie samochodu było zupełnie nieudane i tempo kierowców było o klasę gorsze niż normalnie. Była to katastrofa porównywalna z występem Red Bulli w Singapurze. Nastrój Toto Wolffa po wyścigu był fatalny, ale Mercedes wciąż wygrywa z Ferrari walkę o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.

Ferrari nadal wygląda bardzo dobrze w kwalifikacjach, ale nadal ma problemy w wyścigach. Tym razem nawet nie tyle w wyścigu, co na okrążeniu rozgrzewkowym, bo już wtedy problem z hydraulika wyeliminował Charlesa Leclerca.

Ciekawe wątki Grand Prix Las Vegas

Wyjątkowe miejsce, wyjątkowy weekend

Trochę szkoda, że Abu Zabi dawno zapewniło sobie rolę etatowego ostatniego wyścigu sezonu, bo Las Vegas wydaje się idealnym miejscem na taką okazję. Nawet jeśli wszystko już rozstrzygnęło się wcześniej, wyścig tu jest ciekawy, będąc szczególnym wydarzeniem sam w sobie. Wyścig w Las Vegas odbywa się wyjątkowo w sobotni wieczór i ma być przede wszystkim wielkim show. Pełnym celebrytów i wydarzeń towarzyszących. Ma być promocją F1 w USA. Ma szansę rozpocząć trend i zawiesić wysoko poprzeczkę innym wyścigom odbywającym się w wyjątkowych miejscach. Czyli Las Vegas ma zrobić to, czego nie udało się zrobić w Miami. Tutaj amerykańska przesada ma nie być przerostem formy nad treścią, tylko niezapomnianym tłem dla niezapomnianego widowiska. Wobec tak wysokich oczekiwań, możliwe jest oczywiście wielkie rozczarowanie. Jeśli wyścig będzie nudną procesją, cały ten kiczowaty przepych zostanie ośmieszony. Ale tak już musi być w Vegas. Trzeba podjąć ryzyko, by wygrać. Organizatorzy pokazali, że idą na całość.

Wycieczka w nieznane

Stawka w F1 jest konkurencyjna jak nigdy. Różnice w szybkości między samochodami są niewielkie, a układ sił zmienia się z wyścigu na wyścig, w zależności od charakterystyki toru i warunków atmosferycznych. W Las Vegas będziemy mieli wyścig na torze ulicznym o układzie przypominającym Monzę, świeżo położonej nawierzchni, rozgrywany w nocy, przy bardzo niskich temperaturach. Czyli mieszankę jakiej jeszcze w F1 nie było. Trudno przewidzieć kto w tych warunkach wypadnie najlepiej, a kto zaliczy wpadkę. Szczególnie trudne dla zespołów będzie poradzenie sobie z niskimi temperaturami. Utrzymywanie opon i hamulców w optymalnej temperaturze będzie prawdziwym wyzwaniem. Nie ma danych z poprzednich lat, więc ustawienia trzeba wypracować od zera podczas treningów. Kto trafi perfekcyjnie z ustawieniami? To kwestia nie tylko umiejętności, ale też szczęścia i pecha. I właśnie na pecha Maxa Verstappena będą, jak zawsze, liczyć konkurenci. Czy w końcu się doczekają?

Nadzieja na niespodziankę

Kandydatów do tego, by w Vegas uśmiechnęło się do nich szczęście, jest wielu. Ferrari w Monza wypadło bardzo dobrze, a w Singapurze wygrało dzięki Carlosowi Sainzowi. W ostatnich dziewięciu wyścigach mają na koncie więcej pole position niż Red Bull. Niskie temperatury mogą pomóc im ze zużyciem opon w wyścigu. Lando Norris regularnie kończy wyścigi na drugim miejscu i potrzebuje tylko jakiegoś potknięcia Verstappena, by w końcu odnieść upragnione zwycięstwo. Fernando Alonso wrócił do gry i znów może liczyć na to, że namiesza w czołówce. Kierowcy Mercedesa twierdzą, że poznali już powody katastrofy z Brazylii i nie powinna się ona już powtórzyć. Williams słynie z szybkości na prostych.

Wielu kierowców liczy, że w Vegas dopisze im szczęście, ale nie zmienia to faktu, że faworyt jest ten sam co zawsze. Wielka niewiadoma, jaką jest Vegas, daje nadzieję konkurencji, ale mogą to być tylko pobożne życzenia, gdy Max znów pokaże, co umie. Verstappen to kierowca zdecydowanie najgorzej usposobiony do blichtru Vegas. Gdy inni podziwiają oprawę, jego interesuje tylko ściganie na torze.

Walka o czwarte miejsce

Tak, to prawda, nie jest to walka o najwyższą stawkę, nie jest to tak ciekawa rywalizacja jak walka o wicemistrzostwo między Sergio Perezem, Lewisem Hamiltonem i Fernando Alonso, która właściwie już rozstrzygnęła się przedwcześnie. Ale o czwarte miejsce w ostatnich dwóch wyścigach będzie walczyć trzech kierowców z trzech różnych teamów, w tym dwóch rodaków i dwóch najlepszych kumpli, więc jest ciekawie. Alonso ma obecnie tylko trzy punkty przewagi nad Lando Norrisem i sześć nad Carlosem Sainzem. Jeszcze niedawno wydawało się, że jest na straconej pozycji, ale po jego występie w Brazylii wszystko jest możliwe.

Charakterystyka Las Vegas Strip Circuit

Tor, którego trasa przypomina nieco rysunek leżącej na plecach świni, to drugi najdłuższy tor w kalendarzu i najdłuższy uliczny. Okrążenie jednak nie będzie trwało tak długo jak okrążenia w Spa-Francorshamps czy Singapurze, ponieważ tor zdominowany jest przez proste odcinki i gwałtowne hamowania, dokładnie jak tor Monza. Taka charakterystyka, z bardzo dużą przeciętną prędkością, jest bardzo nietypowa dla toru ulicznego. Najdłuższa prosta przypomina tą w Baku, nie jest jednak prostą startową. Ta jest tutaj relatywnie krótka, a linia mety jest tuż za ostatnim, siedemnastym zakrętem. Padok, jak na tor uliczny, wygląda bardzo okazale, choć nie aż tak jak jego najbliższa okolica. Zdecydowanie najważniejszą rzeczą wyróżniającą ten tor jest jego usadowienie w samym sercu Vegas, tuż obok wszystkich najbardziej ikonicznych obiektów w tym niesamowitej Sphere.

Po pierwszych czterech, a w praktyce dwóch, zakrętach zaczyna się pierwsza strefa DRS. Po niej następuje krótki techniczny fragment, z trudnym hamowaniem przed szykaną, którą ustawiono na wyjściu z szóstego zakrętu, tuz obok Sphere. Po niej kierowców czekają dwa łagodne i szybkie łuki przed zakrętem dwunastym, a potem prawie dwukilometrowa prosta z drugą strefą DRS, po słynnym Las Vegas Strip. Po kolejnej szykanie już tylko sprint do mety.

Długość toru: 6,201 km

Liczba zakrętów: 17

Dystans wyścigu: 50 okrążeń / 310,05 km

Krótka historia F1 w Las Vegas

Jak dotąd Formuła 1 gościła w Las Vegas dwa razy. Wyścig nie miał jednak nazwy Grand Prix Las Vegas tylko Grand Prix Caesars Palace, ponieważ tor był zlokalizowany w całości na parkingu hotelu o tej właśnie nazwie.

Jak się może czuć kierowca, ścigający się w upale na wielkim parkingu na środku pustyni, można sobie wyobrazić. Zawodnicy byli na granicy wyczerpania. Rzecz miała miejsce w latach 1981-82, a wyścig był w obu przypadkach bardzo istotny, kończył bowiem dwa sezony, w których rywalizacja o mistrzostwo trwała do samego końca.

W sezonie 1981 Alan Jones wygrał swój ostatni wyścig dla Williamsa, ale walczący o mistrzostwo jego kolega z zespołu, Carlos Reutemann, wypadł fatalnie i został nawet przez Jonesa zdublowany. Tę sytuację wykorzystał Nelson Piquet, który zapewnił sobie swoje pierwsze mistrzostwo, dojeżdżając na piątym miejscu. Brazylijczyk przez cały wyścig walczył z bólem pleców, który potęgował wycieńczenie spowodowane upałem i pod koniec był kompletnie wyczerpany.

Rok później, po niezwykle dramatycznym, pełnym niespodziewanych i niestety również tragicznych zwrotów akcji sezonie, w Las Vegas do walki o zwycięstwo stanęli doświadczony i niedoceniany dotąd John Watson i Keke Rosberg, który swoje pierwsze i jak dotąd jedyne zwycięstwo w F1 odniósł zaledwie miesiąc wcześniej. Rosbergowi do mistrzostwa wystarczyło piąte miejsce, a Watson przegrał walkę o zwycięstwo z Michele Alboreto, który wygrał po raz pierwszy w karierze.

Rok później zrezygnowano z wyścigu na torze, który do dziś wspomina się jako jeden z najgorszych w historii.

Harmonogram weekendu

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze