Harmonogram i zapowiedź Grand Prix Stanów Zjednoczonych – Nowy klasyk

Odpowiedzi na najważniejsze pytania już w tym sezonie poznaliśmy, ale Grand Prix stanów Zjednoczonych zapowiada się mimo wszystko ciekawie. Za plecami Maxa Verstappena dzieje się wiele interesujących rzeczy, a Austin regularnie dostarcza ciekawych wyścigów.

Poprzednio w F1

W ekstremalnie gorącym Grand Prix Kataru Max Verstappen jeszcze raz pokazał swoją dominację i przypieczętował swój tytuł już podczas sobotniego sprintu. Jednak nie zdołał tego sprintu wygrać, musiał bowiem uznać wyższość Oscara Piastriego z McLarena.

McLaren w Katarze zaprezentował się po raz kolejny rewelacyjnie, zajmując w wyścigu dwa miejsca na podium i będąc autentycznym zagrożeniem dla Verstappena. Gdyby brać pod uwagę tylko trzy ostatnie wyścigi, to McLaren byłby liderem w klasyfikacji konstruktorów. Ma bowiem dwóch kierowców, którzy potrafią wyciskać z samochodu maksimum. W przeciwieństwie do Red Bulla.

Sergio Perez zaliczył kolejny fatalny weekend. Tym razem były aż dwie okazje, by mieć słabe sesje kwalifikacyjne i Perez uzyskał w nich trzynaste i ósme miejsce. Sprintu nie ukończył po kraksie, za którą obwiniono Estebana Ocona, ale uczciwie mówiąc próba wyprzedzania na trzeciego walczących z sobą zawodników Haasa i Alpine świadczy o pewnej desperacji u zawodnika Red Bulla. W wyścigu Perez przebił się z trzynastego miejsca… na dziesiąte.

Przynajmniej Perez potrafi radzić sobie ze swoimi porażkami lepiej niż Lance Stroll. Drugi z regularnie zawodzących oczekiwania zawodników, po beznadziejnych kwalifikacjach zachowywał się jak obrażony na cały świat dzieciak, co nie poprawiło jego, i tak nie najlepszego ostatnio, wizerunku.

Mercedes miał w Katarze bardzo dobre tempo, ale okazja na świetny wynik została zaprzepaszczona, kiedy George Russell i Lewis Hamilton zderzyli się z sobą na pierwszym zakręcie. Winę wziął na siebie Hamilton, ale niektórzy zwracali uwagę na brak wzajemnej komunikacji i omówienia strategii zachowania w pierwszym zakręcie. O ile kolizja oznaczała koniec wyścigu dla Hamiltona, Russell w świetnym stylu przedarł się przez stawkę na czwarte miejsce.

Ciekawe wątki Grand Prix Stanów Zjednoczonych

Toto powraca, by zapanować nad kierowcami Mercedesa

Czy właśnie następuje moment kiedy atmosfera między kierowcami Mercedesa nieodwracalnie się zepsuje, a rozpocznie się bezpardonowa rywalizacja między nimi? Układ stary mistrz i nowy głodny sukcesów kierowca zawsze powoduje spięcia, ale sytuacja w Mercedesie nie wymknęła się jeszcze zupełnie spod kontroli. To nastąpiło by pewnie, gdyby kierowcy walczyli o mistrzostwo.

Toto Wolff powraca po dwóch weekendach przerwy, z powodu operacji kolana. Pod jego nieobecność napięcie między kierowcami mocno się zwiększyło i trzeba przypomnieć im o priorytetach. W tym sezonie walczą przede wszystkim o punkty dla teamu i współpraca w interesie zespołu jest kluczowa.

W Austin Mercedes pojawi się z nową podłogą, czyli ostatnim istotnym ulepszeniem w tym sezonie. Lewis Hamilton będzie szczególnie zdeterminowany w Austin, bo to jeden z jego ulubionych wyścigów, a Mercedes nawet w zeszłym roku walczył tu o zwycięstwo.

McLaren z apetytem na wygraną

McLaren na pewno jest już godnym konkurentem dla Mercedesa i Ferrari. Gdyby tak dobry samochód jak teraz mieli od początku sezonu, byliby faworytami do drugiego miejsca, a biorąc pod uwagę postawę Pereza, nawet kandydatami do mistrzostwa wśród konstruktorów. Piastri pokazał już, że mogą wygrać sprint, więc pozostaje tylko jeszcze jeden cel. Pokonanie Verstappena i wygranie wyścigu. Ostatnie wyniki McLarena pokazują, że potrafią być mocni na torach o różnej charakterystyce, a obaj kierowcy, w sprzyjających okolicznościach, potrafią powalczyć z Verstappenem. W przypadku jakiegoś potknięcia Maxa, to właśnie oni mogą być w najlepszej pozycji, by skorzystać. Może szczęście uśmiechnie się w końcu do Lando Norrisa?

Domowy wyścig Haasa (i Andrettiego)

Haas na Grand Prix USA przywozi znaczące poprawki samochodu. Historia pokazuje, że poprawki Haasa są zjawiskiem rzadkim i nie zawsze działają. Jak będzie tym razem. Haas prezentuje też specjalne malowanie, które, tak jak to było ostatnio w przypadku Alfa Romeo, wygląda ciekawiej niż standardowe. A raczej wyglądałoby ciekawie na innych torach, bo w Austin amerykańskie akcenty można znaleźć na malowaniach wielu zespołów. Mimo tego wszystkiego jedyny amerykański zespół w F1 nie będzie prawdopodobnie amerykańskim teamem, o którym najwięcej będzie się mówić podczas weekendu w Austin. W centrum zainteresowania będzie natomiast dyskusja o zespole Andrettiego, którego FIA chce przyjąć do F1, w przeciwieństwie do większości teamów.

Danny Ric is back!

Wyścig w Austin bez Daniela Ricciardo to nie byłoby to samo, na szczęście sympatyczny Australijczyk powraca po kontuzji do zespołu AlphaTauri. Powraca w nowej sytuacji, bo od czasu jego kontuzji presja na dobre wyniki znacznie wzrosła. Forma zespołu w międzyczasie mocno się poprawiła, a zastępujący go Liam Lawson pokazał, że umie walczyć o punkty i tego teraz wymaga się też od Ricciardo. Co prawda Daniel ma już w kieszeni kontrakt na przyszły rok, ale życie kierowców Red Bulla i AlphaTauri bywa mocno nieprzewidywalne.

Zawodnicy pod presją

Czy jest lepsze miejsce na ogłoszenie przedłużenia kontraktu Logana Sargeanta niż Austin? Jeśli dobre wiadomości dla Sargeanta nie przyjdą tutaj, to mogą już nie przyjść. Lance Stroll i Sergio Perez mają kontrakty na przyszły rok w kieszeni, ale ich ostatnie występy sa tak nie udane, że plotki o ich rychłym zwolnieniu pojawiająsie nawet mimo tego. Obaj bardzo potrzebują udanego weekendu.

Charakterystyka Circuit of the Americas

Circuit of the Americas (COTA) to pierwszy od czasów Watkins Glen obiekt w USA, który naprawdę przyjął się w F1. Wyścig w Austin jest bardziej lubiany przez kierowców niż jakakolwiek wcześniejsza wersja Grand Prix USA. To pierwszy amerykański tor zaprojektowany specjalnie, by spełniać standardy współczesnej Formuły 1.

Organizatorzy już od pierwszego weekendu na torze COTA dbają, by był wyjątkowy. Kibice przychodzą na tor w rekordowych ilościach i tworzą świetną atmosferę, a obok zmagań kierowców, jest też wiele innych atrakcji, jak poprzedzające wyścig koncerty.

Niektóre fragmenty toru są niemal lustrzanym odbiciem kombinacji zakrętów z obiektów w Europie, ale ze wszystkich torów zaprojektowanych przez Hermana Tilke, ten chyba najtrudniej oskarżyć o brak charakteru. Od zakrętu trzeciego rozpoczyna się seria szybkich łuków zainspirowana fragmentem toru Silverstone. Jest też kombinacja zakrętów przypominająca sekcję stadionową z toru Hockenheim oraz zakręt z kilkoma wierzchołkami, przypominający słynny zakręt 8 z toru Istanbul Park.

Najbardziej charakterystycznym fragmentem toru jest niezwykle stromy podjazd do pierwszego zakrętu. Wierzchołka zakrętu nie widać, więc bardzo trudno jest znaleźć idealny moment hamowania. Możliwych jest wiele linii przejazdu przez zakręt.

Innym dobrym miejscem do wyprzedzania jest bardzo długa prosta między dwoma wolnymi nawrotami 11 i 12. Tam właśnie znajduje się dłuższa z dwóch stref DRS.

Szerokie zakręty, które można przejechać różnymi liniami, to charakterystyczna cecha COTA. Sprzyja to wszystko wyprzedzaniu, ale też kolizjom.

Zdradliwy przedostatni zakręt często sprawia kierowcom problemy. Łatwo tu o wyjazd na asfaltowe pobocze i karę za przekroczenie limitów toru.

Długość toru: 5,513 km

Liczba zakrętów: 20

Dystans wyścigu: 56 okrążeń / 308,405 km

Nieoficjalny rekord toru: 1:32,029 (Valtteri Bottas, Mercedes, 2019)

Najszybsze okrążenie w wyścigu: 1:36,169 (Charles Leclerc, Ferrari, 2019)

Kilka faktów z historii Grand Prix Stanów Zjednoczonych

COTA jest szóstym obiektem w historii F1, na którym odbywa się Grand Prix Stanów Zjednoczonych. Najsłynniejszym z jego poprzedników, był tor Watkins Glen, gdzie Formuła 1 ścigała się przez dwie dekady w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Ośmiokrotnie był to finał sezonu.

Ani uliczny tor w Phoenix ani tor wybudowany pośrodku słynnego toru owalnego w Indianapolis, nie zadomowiły się w F1. Grand Prix w Phoenix nie wzbudziło dużego zainteresowania wśród lokalnej publiczności, a Indianapolis zostało zapamiętane głównie przez katastrofalny wyścig z sezonu 2005, kiedy na starcie stanęło zaledwie sześć samochodów.

Niekwestionowanym królem Austin jest Lewis Hamilton, który zwyciężał tu pięć razy, w tym cztery razy z rzędu.

Szczególnie pamiętne było jego zwycięstwo w sezonie 2015, kiedy to właśnie w Austin wywalczył swój trzeci tytuł mistrzowski, pokonując Nico Rosberga po pasjonującym wyścigu w zmiennych warunkach pogodowych. Również w sezonie 2019 zapewnił tu sobie tytuł mistrzowski, finiszując jednak na drugim miejscu za Valtterim Bottasem.

Sebastian Vettel zwyciężył tu raz w sezonie 2013, a rok wcześniej, w inauguracyjnym wyścigu na COTA, stoczył z Hamiltonem pasjonującą walkę o zwycięstwo.

W sezonie 2018 Kimi Raikkonen wywalczył zwycięstwo po rekordowo długiej (113 wyścigów) przerwie od swojego poprzedniego tryumfu.

Ostatnie dwa wyścigi wygrał, tu nie ma zaskoczenia, Max Verstappen, w obu przypadkach po zwycięskiej walce z Hamiltonem.

Harmonogram weekendu

 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze