Porsche jeszcze na czele, ale Audi depcze mu po piętach

Porsche nr 17 wciąż prowadzi po kolejnych dwóch godzinach rywalizacji pod Le Mans. Coraz bliżej przejęcia czołowych pozycji jest jednak Audi.

Ekipa z Neuburgu powoli pokazuje, że najlepsze czasy okrążeń w sesjach nie zawsze muszą oznaczać przewagę. Po początkowym prowadzeniu Porsche, z czasem Audi zaczęło naciskać coraz mocniej – i po sześciu godzinach, prowadzenie załogi nr 17 wydaje się być iluzoryczne. Wskutek rutynowych zjazdów, czerwone Porsche 919 zmienia się mianowicie z Audi nr 7 – a co więcej, blisko jest również załoga nr 9, zaliczająca kolejne superszybkie okrążenia. Pierwsze problemy, a właściwie pecha, miała Toyota, załoga mistrzów obecnie spadając już za prywatnego Rebelliona – a coraz niżej są również, powoli skazani na pożarcie, kierowcy zespołów Nissana i ByKolles. Sytuacja nieco skomplikowała się także w innych klasach – w LMP2 głównie za sprawą odpadnięcia jednego z liderów.

Audi stawało się coraz groźniejsze już w piątej godzinie – dowodził temu choćby Filipe Albuquerque, zaliczając rekordowy czas 3:17.647, który w kwalifikacjach dawałby mu miejsce w pierwszej linii. Co prawda, Portugalczyk jechał już na oparach i po chwili znalazł się w boksach, odpadając z walki z liderem, Brendonem Hartleyem – za Porsche nr 17 regularnie jechało już także Audi nr 7, wygrywając z załogami nr 18 i 19. Nawet to z nr 8, mimo wypadku, potrafiło wyprzedzić Toyotę nr 2 – a także Toyotę nr 1, gdy ta feralnie zahaczyła przodem i urwała kawałek nadwozia, przez co zmuszona była zjechać do boksów. Naprawa pojazdu trwała 14 minut, przez co mistrzowie WEC spadli na dziewiąte miejsce – a do liderów tracili już pięć okrążeń.

Po problemach na początku, do czołowej dziesiątki powrócił drugi Rebellion – odpadł za to CLM ekipy ByKolles, który kilkakrotnie zaczął dymić czy to na torze, czy w boksach. Jeszcze gorzej spisywały się Nissany – niedawno będące na poziomie czołówki LMP2, teraz jadące już nawet za najsłabszymi jej graczami. A mowa była w praktyce tylko o pojeździe nr 22 – reszta, z problemami plasowała się dużo dalej.

W LMP2, najwolniejszy z załogi nr 34 Chris Cumming, w piątej godzinie zrzucił Ligiera na nieco dalsze pozycje – na czele wciąż widniały KCMG, TDS i Greaves. Kierowany przez Hirscha Gibson nr 41 wyprzedził konkurenta – na początku godziny szóstej, niespodziewanie zatrzymał się jednak na zakrętach Esses wskutek wyładowania baterii w pojeździe. Ściągnięty na pobocze, samochód nie ruszył dalej, odpadając z walki o czołowe pozycje – na trzecie miejsce awansowała więc załoga Signatech-Alpine, podium w Le Mans mogąc uhonorować powrót marki na rynek samochodów sportowych.  Przewagę nad konkurentami zwiększały Oreca nr 47 i nr 46 – a OAK nr 34 zakończył szóstką godzinę wypadając na żwir i jeszcze bardziej pogarszając sytuację Ligiera z silnikiem Hondy.

Interesująca walka wywiązała się na początku godziny piątej w klasie GTE Pro – prowadzący Tommy Milner w Corvette musiał bronić się przed atakami Fernando Reesa, który w Astonie nr 99 starał się odzyskać prowadzenie brytyjskiej ekipy. Ostatecznie, to się mu jednak nie udało – Aston zajmował dwa niższe miejsca na podium, przed Ferrari nr 71 i notującemu kolejne problemy Ferrari nr 51. Z czasem, Aston odpuścił – jednak po piątym zjedzie, to Rees wyszedł na prowadzenie, gdyż w Corvette Milnera zmienił wówczas Jordan Taylor. Ten tracił do lidera około 20 sekund – trzeci był natomiast Aston nr 97, coraz bliższy wiceliderowi w żółtej Vette.  

W klasie GTE Am, po zmianie kierowcy na Bena Keatinga, Viper ekipy Riley nieco stracił na znaczeniu w walce o prowadzenie – odzyskała je załoga Ferrari nr 72, Wiktor Szajtar jadąc wciąż na poziomie pojazdów klasy GTE Pro. Szajtara pokonał jednak Mathias Lauda z Astona nr 98 – a prowadzenie kontynuował Pedro Lamy, jadąc przed Aleksiejem Basowem. O trzecie miejsce, Keating musiał walczyć z kierowcami Ferrari nr 83 – a sytuację ekipy Kuby Giermaziaka pogorszył Michael Avenatti, zmieniając Abdulaziza Al Faisala i spadając na miejsce ósme. 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze