Szwajcarski zawodnik Inter Europol Competition Fabio Scherer podczas początkowej fazy 24-godzinnego wyścigu Le Mans doznał kontuzji, ale pomimo bólu „za wszelką cenę chciał” wygrać rywalizację.
Podczas pierwszej rundy pit-stopów Scherer został potrącony przez Corvettę prowadzoną przez Nicka Catsburga, który przejechał po lewej stopie naszego zawodnika. Pomimo ogromnego bólu, kierowca polskiej załogi dokończył rywalizację.
„Wyskoczyłem z auta i chciałem pobiec do garażu i wtedy zostałem uderzony przez Covettę”
– mówił po wyścigu Scherer. „Przejechał mi po lewej stopie. Myślę, że byłem szczęściarzem, że nadal mogłem prowadzić, ponieważ kiedy w nogę uderza cię splitter z samochodu wyścigowego, to zwykle nie jest dobrze, ale po tym zmieniliśmy nasz plan co do zmian i trochę wszystko wokół, więc miałem chwilę czasu na odpoczynek i przygotowanie. W końcu wszystko się udało i kiedy po kilku okrążeniach siedziałem w aucie, adrenalina była czymś więcej niż ból, więc wszystko było w porządku”
.
„Wolę odczuwać ból i wygrać Le Mans niż na odwrót. Przez cały tydzień wiedziałem, że mamy szansę na solidny wynik, ale potem w wyścigu, kiedy pomyślałem, że to prawdopodobnie może być nasz wyścig, zapomniałem o stopie. Po prostu próbowałem jechać, ponieważ zwycięstwo w Le Mans jest dla mnie największym sukcesem, jaki mogę osiągnąć w Europie, w sporcie motorowym. Powiedziałem sobie tak: «Po prostu jadę, nie ważne jakim kosztem», ponieważ żyję po to i to jest moje marzenie. Nie poddajesz się ze względu na stopę, która sprawia ci ból”
.
Pomimo bólu, to Fabio Scherer zasiadł na ostatnią zmianę w polskim zespole i to on przeciął linię mety wprawiając w euforię nie tylko swój zespół, ale i tysiące polskich kibiców wygrywając wyścig stulecia.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.