Toyota wciąż na czele, Porsche pnie się w górę

Dwie czerwone flagi przerwały drugą część kwalifikacji do wyścigu 24h Le Mans. Liderem wciąż jest Toyota, jednak konkurenci także poprawiają swoje wyniki.

Start drugiej części kwalifikacji do tegorocznej batalii we Francji wyglądał dość dramatycznie – kwadrans po rozpoczęciu sesji, kierujący Ligierem #33 ekipy Eurasia Erik Maris uderzył w barierę przy szykanie Forza, poważnie uszkadzając  swój pojazd. Na szczęście, sam Francuz wyszedł z wypadku bez obrażeń, przewieziony na kontrolę do punktu medycznego – gorzej sytuacja wyglądała z barierką, której naprawa trwała niemal 40 minut. To przedłużyło sesję o pół godziny – zakończyła się ona jednak także nieco wcześniej, gdyż 9 minut przed przesuniętym jej końcem, wypadek prototypu Panis-Barthez Competition zmusił sędziów do ponownego wywieszenia czerwonej flagi.

Pod kątem wyników, druga część kwalifikacji przyniosła kilka znaczących zmian, i to począwszy już od czołowej klasy LMP1. Tu, jeszcze przed pierwszą czerwoną flagą, doszło do pierwszych zmian w czołówce rywalizacji, Mike Conway z Toyoty #7 minimalnie poprawiając czas Kamui Kobayashiego z środy. Dla zespołu była to dobra wiadomość, gdyż zaraz po starcie, na torze niemal zatrzymała się TS050H #8, w której ostatecznie trzeba było wymienić silnik. Prawdziwe zmiany zaszły jednak dopiero po wznowieniu sesji, oba Porsche wchodząc na drugie i trzecie miejsce z czasami na poziomie 3.17-3.18 – liderem został natomiast znów Kobayashi, tym razem z czasem 3:14.8 bijąc rekord przejazdu pojedynczego okrążenia tego układu toru. Od tego momentu, mimo kilku prób kierowcy nie poprawili już wyników, pozostając na swoich pozycjach do końca sesji.

Jeszcze szybciej, zmiana na pozycji lidera miała miejsce w klasie LMP2, gdzie już w pierwszych minutach Thomas Laurent z załogi DC Racing #38 przebił czas uzyskany w środę przez Matthieu Vaxiviera. Także i tu było to jednak preludium dla dalszych zmian – Witalij Pietrow po wznowieniu sesji zszedł do poziomu 3:25.5, przeskakując między innymi załogę LMP1 od ByKolles, a Oliver Jarvis z #38 i Jean-Éric Vergne z #24 zaliczając wyniki poniżej 3:27. Wyniki te okazały się być wyraźne lepsze od konkurencji, Mathias Beche dopiero 35 minut przed końcem sesji zaliczając czas 3:28.4 – a pod koniec sesji schodząc do 3:27.0 i przebijając czas osiągnięty kilka minut wcześniej przez kolegę z drugiego Rebelliona, Bruno Sennę.

W klasie GTE Pro, do ataku najszybciej przystąpił Ford, Richard Westbrook z załogi #69 po kilku minutach wskakując na trzecie miejsce, za czołowego Aston Martina i Ferrari. Po wznowieniu, Aston Martiny znów jednak zabłysnęły, Jonathan Adam schodząc nawet poniżej 3:52. Do przodu przesuwały się także kolejne Fordy, jak również Ferrari od Risi Competizione, Giancarlo Fisichella uzyskując trzeci czas w połowie sesji – w tyle wciąż pozostawały natomiast oba Porsche, mimo Frédérica Makowieckiego i Dirka Wernera za kierownicą. Po dłuższej przerwie, gorąco zrobiło się pod koniec sesji, gdy James Calado  w Ferrari  #51 wszedł między dwa Aston Martiny z czasem 3:52.1, a Michael Christensen w Porsche #92 wskoczył na piąte miejsce z wynikiem 3:52,177 – kolejne zmiany przerwała jednak druga czerwona flaga, kończąc sesję w takim układzie.

Przed czerwoną flagą, do zmian nie doszło natomiast w klasie GTE Am. Dopiero po wznowieniu Dries Vanthoor w Ferrari #84 od JMW popisał się czasem 3:54.5, minimalnie gorszy był Fernando Rees w Corvette od Larbre, a liderującego po pierwszej części sesji Aston Martina przebił również Matteo Carioli z Porsche #77 od Dempsey – AMR nie zamierzał jednak tej sytuacji tak zostawiać, Mathias Lauda 45 minut przed końcem sesji schodząc poniżej 3:54.5, a jeszcze lepszy był kwadrans przed końcem Euan Hankey, który w siostrzanym Vantage #90 uzyskał 3:54.3. Najlepszy wynik po dwóch częściach kwalifikacji należał jednak nie do Aston Martina, ale do Willa Stevensa w Ferrari #84, który niemal na finiszu zszedł poniżej 3:54, przebijając czas Hankeya o 0.35 sekundy.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze