Pierwsza tercja dla Toyoty i Aston Martina

Kamui Kobayashi z Toyoty #7 był najszybszy w pierwszej części kwalifikacji do wyścigu 24h Le Mans. Pośród pojazdów GTE, na czele znalazły się Aston Martiny i Ferrari.

20 minut krótsza była pierwsza część kwalifikacji do tegorocznego wyścigu. Powodem opóźnienia startu był wypadek, który miał miejsce w trakcie sesji Road To Le Mans odbywającej się między treningiem i kwalifikacjami – powodem skrócenia sesji był natomiast wymóg ciszy nocnej, której organizatorzy mogli nie przestrzegać tylko do północy. Pierwsza część kwalifikacji przyniosła kilka interesujących rezultatów, choć w wielu przypadkach dawała jeszcze pole do popisu poszczególnym uczestnikom rywalizacji.

W klasie LMP1 decydującymi okazały się pierwsze minuty tej części kwalifikacji. Tą mocno rozpoczęli Timo Bernhard z Porsche #2 i Kazuki Nakajima z Toyoty #8, obaj schodząc już na pierwszym okrążeniu poniżej granicy 3:20 – kilkanaście minut później, jeszcze szybszy był Kamui Kobayashi z Toyoty #7, który zaliczył czas 3:18.8. Poniżej 3:20, w tym czasie zszedł także Nicolas Lapierre w Toyocie #9 – i właściwie było to już wszystko, co mogliśmy zobaczyć jeśli chodzi o walkę o pozycje na starcie. Kolejne minuty nie przynosiły zmian, także dla Porsche #1, które wciąż i wciąż widniało w tabeli z czasem tylko 3:21.2 – i tak też zostało już do końca tej części sesji.

Nieco więcej działo się w klasie LMP2, która także wydawała się pozostać do końca z czasami wywalczonymi na początku sesji. Wówczas na czoło wyszedł Jean-Éric Vergne w Manorze #24, razem z Witalijem Pietrowem z siostrzanego prototypu Oreca #25 przebijając Thomasa Laurenta z DC Racing #38 oraz dwa pojazdy od Signatech-Alpine. Pecha miał natomiast zespół SMP Racing, najlepszy pojazd treningu inny, niż Oreca, Dallara #27 zapalając się i nie kończąc sesji. Do końca „skróconej”, pierwszej godziny, tylko kierowcy Manor mieli na koncie czas poniżej 3:31, a poniżej poziomu 3:34 zeszły tylko prototypy Oreca. To ostatnie, trzy kwadranse przed końcem pierwszej części sesji zmienił Frits Van Eerd, w Dallarze ekipy Racing Team Holland zaliczając 3:33.8 – i tak jednak był on niemal 3 sekundy wolniejszy czas od liderującego Oreca #24. Kiedy powoli wydawało się, że tak zakończy się ta część sesji – kwadrans przed jej końcem Matthieu Vaxiviere z TDS Racing wyszedł na prowadzenie czasem 3:29.3, a 0.5 sekundy gorszy był Bruno Senna z Rebelliona #31. Oba pojazdy pozostały na czele już do końca tej części sesji, pokonując dwa Manory i pojazd DC Racing.

W klasie GTE Pro, kolejną niespodziankę sprawił Aston Martin, już na początku Marco Sørensen wynikiem 3:52.1 wychodząc na czoło przed dwa Ferrari od AF Corse. Poniżej 3:54 nie potrafili zejść ani kierowcy Porsche, ani Forda, z tych drugich Tony Kanaan mając w dodatku problemy z samochodem – wolniejsza od ekip z Włoch i Wielkiej Brytanii byli także kierowcy Corvette. Mimo kolejnych minut, ta sytuacja się nie zmieniała – ostatecznie najbliżej przekroczenia tej granicy był Ford #67, gorszy od granicy 3:54 o 0.118 sekundy.

Także w klasie GTE Am, na czele znalazł się Aston Martin, Pedro Lamy  na początku sesji wychodząc nieco przed szereg otwierany przez Matteo Carioliego z Porsche #77 od Proton. Czołową trójkę uzupełniał Rob Bell z drugiego Vantage, #90 od TF Sport, przed Tracym Krohnem z pierwszego wówczas Ferrari, #83 od DH Racing. Podobnie, jak w innych klasach, także i tu ten układ nie zmienił się już do końca pierwszej części kwalifikacji, której kontynuacja odbędzie się w czwartek o godzinie 19:00.

Wyniki sesji znajdziesz TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze