Porsche na czele w LMP1, z problemami w GTE

Mark Webber przejął prototyp nr 1 z rąk Brendona Hartleya i prowadzi po czterech godzinach tegorocznego wyścigu 24h Le Mans.

Australijczyk ma 18-sekundową przewagę nad Kamuim Kobayashim, który zastąpił Mike’a Conwaya w Toyocie nr 6 i 46-sekundową nad Oliverem Jarvisem, który zasiadł za kierownicą Audi nr 8. Czwarty jedzie Marc Lieb w Porsche nr 2, a pierwszą piątkę uzupełnia Anthony Davidson, który musiał wykonać dodatkowy pit-stop na wymianę opon tuż po przejęciu samochodu nr 5 z rąk Sébastiena Buemiego. Brytyjczyk nie stracił jednak okrążenia i podąża w odstępie nieco ponad minuty do lidera.

W klasie LMP2 przez większość czwartej godziny prowadził Roberto Merhi z zespołu Manor, który następnie oddał kierownicę swojemu zespołowemu koledze Matthewowi Rao. Jego rywalami w walce o pierwsze miejsce są Ryō Hirakawa z Thiriet by TDS Racing, Gustavo Menezes z Signatech Alpine i Will Stevens z G-Drive.

W klasie GTE Pro na czele znalazł się Toni Vilander w Ferrari od Risi Competizione, który przeskoczył oba Fordy „amerykańskiej” ekipy Chipa Ganassiego. Ryan Briscoe i Joey Hand przez pewien czas walczyli o drugie miejsce w klasie, a za nimi jedzie Stefan Mücke w „brytyjskim” Fordzie. Problemy dotknęły fabryczne Porsche z numerem 91, który musiał zostać wprowadzony do garażu z powodu problemów z chłodzeniem. Dołączył on tym samym do Forda #67 i Ferrari #51, które spędziły dłuższy czas w garażach z powodu problemów z odpowiednio skrzynią biegów i akumulatorem.

Gdy Nick Tandy po sześciu minutach powrócił na tor z wymienioną chłodnicą, pozostawił on na torze ślad płynu chłodniczego. Okazał się być on zdradliwy dla Marka Millera w starszym Porsche w barwach WeatherTech Racing. Amerykanin był na swoim pierwszym szybkim okrążeniu po wyjeździe z boksów, gdy najechał na śliską plamę na torze i stracił kontrolę nad swoim samochodem, który obrócił się i uderzył tyłem w barierę z opon w szykanie Dunlopa. Uszkodzenie bariery oraz konieczność usunięcia samochodu były powodem wprowadzenia pierwszej „slow zone” w tegorocznym wyścigu.

Na czele klasy GTE Am pozostają jednak dwa Porsche, lecz w odwrotnej kolejności niż ostatnio – Joël Camathias z KCMG prowadzi bowiem przed Davidem Heinemeier-Hansonem z Abu Shabi-Proton Racing. Trzecie miejsce należy wciąż do Paula Dalla Lany w Aston Martinie.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze