Informacja o pojawieniu się Pastora Maldonado w ekipie ByKolles miała być jednym z naszych dowcipów na prima-aprilis. Jak się jednak okazało, sprawa przybrała nieco nieoczekiwany obrót…
Zacznijmy od tego, że sobotnia informacja o zapisaniu Pastora Maldonado do załogi ByKolles na pierwsze trzy rundy Długodystansowych Mistrzostw Świata rzeczywiście była naszym prima-aprilisowym dowcipem. Nic takiego oficjalnie nie miało miejsca, a głównym kandydatem na to stanowisko jest obecnie Dominik Kraihamer, który zresztą został wezwany przez ByKolles na Monza na niedzielną odsłonę testów – w sobotę miało jednak miejsce wydarzenie, które nie tylko nam dało dość sporo do myślenia.
A owym wydarzeniem było pojawienie się po południu samego Pastora Maldonado w boksie ekipy ByKolles. Tak, dokładnie – w sobotę „bezrobotny” od ponad roku Wenezuelczyk pojawił się na stanowisku austriackiej ekipy, złapany m.in. na rozmowie z obecnym tam Robertem Kubicą. U wielu obserwatorów wzbudziło to sugestie, że właśnie Maldonado miałby zostać trzecim kierowcą załogi nr 4 w tegorocznej odsłonie WEC, co z naszej trefnej informacji zrobiłoby wiadomość poprzedzającą fakt…
Takiej kolei rzeczy miała jednak zaprzeczyć informacja nadana wieczorem m.in. przez niemiecki portal motorsport-total, z której wynikało, iż Maldonado był w ByKolles tylko gościem odwiedzającym zespół i byłego kolegę z Formuły 1. Wenezuelczyk miał wprost stwierdzić, że „nie ma tu nic specjalnego, to po prostu odwiedziny”
– a także, że „nawet, jeśli uważa prototypy LMP1 za interesujące, nie będzie ich testował”
.
Głównym kandydatem na to stanowisko pozostaje więc Kraihamer, którego obecność w niedzielę jest już niepotrzebna. Czy jednak Maldonado rzeczywiście nie widnieje na liście potencjalnych kandydatów? Jeszcze jakiś czas temu podobnie twierdził Robert Kubica – ten sam, którego dziś widzimy jako kierowcę jednego z prototypów LMP1…
Źródło: z wykorzystaniem informacji na portalu motorsport-total.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.