Porsche znów na czele, choć już nie w GTE Am

Dwa prototypy Porsche ponownie znalazły się na czele  sesji testowej na torze Monza. Przed południem, dwa pojazdy tej marki były najszybsze również w klasie GTE Pro.

Czy jest to dominacja, odpowiedź nie jest jednoznaczna – w końcu na czele tabeli wyników wciąż widnieje czas Toyoty uzyskany w sobotniej sesji popołudniowej. Poranna sesja testowa w niedzielę przemawia jednak znów lekko na korzyść Porsche, czasy uzyskane na wysychającym po nocnych opadach torze plasując oba 919 przed konkurencyjnymi TS050. W połowie sesji, do poziomu 1:32 zszedł Neel Jani, w ten weekend wychodząc na czoło kierowców załogi nr 1 – Brendon Hartley, który ponownie okazał się być najszybszym z pojazdu nr 2, niemal identyczny czas zaliczył 50 minut później, przy czym już w okresie najlepszych wyników Janiego zaliczając rezultaty stawiające go ponad kierowców Toyoty.

Wśród nich, najlepszymi okazali się być Japończycy, Kazuki Nakajima i Kamui Kobayashi, choć w pierwszej, bardziej mokrej części sesji, bardzo dobrze sprawowali się również Yuji Kunimoto i Anthony Davidson. W połowie sesji, Nakajima zszedł do poziomu równo 1:32.500 – podobnie, jak u Porsche, Kobayashi podobny wynik uzyskał dopiero około godzinę później.

W przypadku prototypów LMP2 doszło natomiast do zmiany lidera weekendu – miejsce Bruna Senny zajął Matthieu Vaxiviére z TDS Racing, w niedzielę rano uzyskując czas o 0.02 sekundy lepszy od Brazylijczyka. Ekipa Valliante Rebellion była tym razem dopiero trzecia, Mathias Beche z załogi nr 13 tracąc do Francuza 0.6 sekundy – między nimi znalazł się jeszcze Roman Rusinow z G-Drive, z czasem gorszym od Vaxiviérego o niecałe 0.4 sekundy. Inna sprawa, że spora część tej klasy wyjechała na tor dopiero, gdy ten wysechł po nocnych opadach – wcześniej można tu było zobaczyć praktycznie tylko ekipy Signatech i Manor, a chwilowo także prototypy od DC Racing.

W przeciwieństwie do klasy LMP1, w GTE Pro nikt nie zdołał przebić wyników Porsche – i tu nie znaczy to, że pojazdy te wyraźnie przeważają nad konkurentami. Kolejnym tego dowodem jest właśnie poranna sesja niedzielna, gdzie choć aż trzech kierowców 911 uplasowało się na czele, to czwarty Harry Tincknell z Forda nr 67 tracił do najszybszego Kévina Estre jedynie 0.035 sekundy. Faktem jest natomiast, że Porsche i Fordy zdecydowanie przeważają nad Ferrari i Aston Martinami, które wciąż i wciąż nie potrafią wejść do czołówki stawki – najszybszy Davide Rigon z 488 nr 71 przegrywając ze wszystkimi kierowcami czołowych zespołów.

Do pewnych zmian doszło natomiast w przypadku klasy GTE Am, gdzie na czele pojawił się Miguel Molina w Ferrari od Spirit of Race, a w czołówce znaleźli się również dwaj kierowcy Aston Martina, Pedro Lamy i Mathias Lauda. Gorsi co prawda od Benjamina Barkera z Porsche od Gulf Racing, kierowcy załogi nr 98 uplasowali ją przed Porsche od Dempsey-Proton – i to mimo faktu, że przejechali oni łącznie tylko 21 okrążeń.

Wyniki sesji znajdziesz TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze