Porsche niepokonane w kwalifikacjach

Dwa Porsche wystartują z pierwszej linii w sobotnim wyścigu WEC na Spa-Francorchamps. Podobnie, swoją część sesji wygrały dwie załogi AF Corse.

W przeciwieństwie do Silvestone, tym razem Porsche nie dało już sobie odebrać możliwości startu z pierwszej linii. Obie załogi od początku zdominowały sesję, zarówno Brendon Hartley, jak i Timo Bernhard z załogi nr 1 schodząc poniżej granicy 1:56 – a dwa wyniki poniżej 1:57 zapewniając drugie miejsce kolegom z 919 nr 2. Żaden inny kierowca nie zdołał przekroczyć tej granicy – początkowo, najbliżej niej byli Oliver Jarvis i André Lotterer, ten drugi tracąc do lidera 1.6 sekundy. Tylko nieco gorszy wynik Kamui Kobayashiego z Toyoty nr 6 pozwolił jednak kierowcom tej załogi walczyć o pozycje za Porsche – i ostatecznie, dzięki wynikowi Stéphane Sarrazina, to Toyota może się cieszyć z trzeciego miejsca na starcie.

Za fabrycznymi prototypami LMP1, w sobotę pojawią się dwa Rebelliony – Dominik Kraihamer i Alexander Imperatori z nr 13, a także Nick Heidfeld z nr 12 schodząc poniżej 2:02. Gorszy wynik zmiennika Niemca sprawił, że załoga nr 12 wystartuje jako ósma, przed ekipą ByKolles, w której przypadku obaj kierowcy zaliczyli czasy powyżej 2:03. Załogę ByKolles dopadł jednak pech, gdy w połowie sesji zaliczył on kontakt z prototypem RGR Sport Morand – wskutek czego od pojazdu odpadł element nadwozia, co wymusiło kilkuminutową czerwoną flagę.

W trakcie przerwy, większość ekip LMP zaliczyła zmiany kierowców – także te ze słabszej LMP2. W pierwszej części sesji, górą był Roberto Merhi, w pojeździe Manor nr 45 schodząc do 2:07.5 – początkowo drugi wynik kolegi z ekipy Manor, Willa Stevensa, przebili natomiast Gustavo Menezes z Signatech, Nelson Panciatici z Baxi DC, Luis Derani z Extreme Speed i Filipe Albuquerque z RGR. Po zmianach, Matthew Rao był natomiast wyraźnie słabszy od Merhiego, przez co załoga nr 45 spadła na trzecie miejsce – a na czoło wyszedł René Rast z G-Drive nr 26, jako jedyny schodząc poniżej granicy 2:07. Za nim, drugie miejsce utrzymał Nicolas Lapierre, a czwarte przejął Giedo van der Garde z G-Drive nr 38. Wyraźnie słabsze czasy zaliczyli wówczas kierowcy Baxi DC i Extreme Speed, tracąc pozycje w czołówce tabeli wyników.

Tradycyjnie, kwalifikacje rozpoczęły się natomiast od walki pojazdów GTE – w silniejszej Pro, początkowo na czele znalazł się Fernando Rees w Aston Martinie, przed Marino Franchittim i Stefanem Mücke z dwóch Fordów. Nieco później, przed Fordami znaleźli się James Calado i Davider Rigon, ten ostatni przejmując pozycję lidera – dużo słabsze czasy notował natomiast kierowca Porsche, Richard Lietz. To zresztą nie zmieniło się także po zjazdach – wówczas, prowadzenie kontynuował Sam Bird czasem poniżej 2:18, a za Richiem Stanawayem z Aston Martina był Gianmaria Bruni, przebijając wyniki Fordów i drugiego Aston Martina. W samej końcówce sesji, Włoch wykorzystał już praktycznie pusty tor i także zaliczył wynik poniżej 2:18, mimo gorszego rezultatu zmiennika ostatecznie wyprzedzając załogę nr 97.

W słabszej GTE Am, w pierwszej części sesji najszybszy był Pedro Lamy w Aston Martinie, czasem 2:19.2 przebijając wynik Paolo Rubertiego z Corvette, a potem będąc także przed Ruí Aguasem z Ferrari. Po zmianach, choć Paul Dalla Lana okazał się o ponad 3 sekundy gorszy od Lamego, Kanadyjczyk utrzymał prowadzenie – konkurenci byli jeszcze wolniejsi, François Perrodo tracąc do niego kolejne 3 sekundy. Na trzecie miejsce awansowało Porsche ekipy Proton, w dużej części wskutek słabych wyników kierowców Corvette i Porsche od Gulf Racing, którzy w drugiej części sesji spadli za załogę nr 88.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze