Zostały trzy

Do końca 24-godzinnego wyścigu w Daytonie pozostały już tylko trzy godzinie. To także liczna prototypów czołowej klasy, które nadal walczą o zwycięstwo, pozostając na okrążeniu lidera.

Tym liderem jest Max Angelelli, który wyprzedził Johannesa van Overbeeka, kiedy ten przejął kierownicę od prowadzącego przez dłuższy czas Luisa Deraniego. Imponujący Brazylijczyk może powrócić do Ligiera na końcówkę rywalizacji, stając się cenną bronią w ekipie Tequila Patrón ESM. O ile van Overbeek utrzymywał się przez dłuższy czas za Corvette DP ekipy Wayne Taylor Racing i próbował odzyskać prowadzenie, Angelelli ostatecznie odjechał na kilka sekund. W walce pozostał także Marc Goossens w innym Corvette DP, od Visit Florida Racing.

W grupie faworytów zabrakło więc zwycięzców z ostatnich lat – Riley nr 01 ekipy Chipa Ganassiego stracił trzy okrążenia w rękach Alexa Wurza, trapiony problemami technicznymi. Załoga gwiazd spadła jednak jedynie na czwarte miejsce, bowiem problemy z układem przeniesienia napędu miały oba prototypy od Action Express Racing, której mechanicy musieli poświęcić przynajmniej 10 minut w garażu na obsłużenie obu aut.

Na siódmej pozycji w klasyfikacji generalnej znajduje się lider klasy GT Le Mans – Mike Rockenfeller za kierownicą Corvette nr 3, mając za sobą w niewielkim odstępie Daniela Serrę w Ferrari od Scuderia Corsa, Michaela Christensena w Porsche nr 912 i Bruno Spenglera w BMW nr 25. Także tutaj problemy z przeniesieniem napędu miał jeden z faworytów – Porsche nr 911 w rękach Kevina Estre’a znalazło się w boksach, a następnie w garażu, gdzie pogrzebane zostały szanse załogi na zwycięstwo.

W klasie LMP3 prowadzi Stephen Simpson z JDC/Miller Motorsports, z przewagą 5 okrążeń nad Tomem Kimber-Smithem z PR1/Mathiasen.

Nie rozczarowuje także klasa GTD. W niej na okrążeniu lidera pozostaje 8 samochodów, na czele z Leh Keenem w Porsche od Alex Job Racing. Blisko niego znajdują się Pedro Lamy w Aston Martinie i Patrick Long w innym Porsche.