Czołówka wciąż zaskakuje, problemy Forda i Mazdy

Dość spokojnie przebiegła pierwsza godzina rywalizacji na torze Daytona. Pierwsze usterki zaliczyły Mazda i Ford, ta pierwsza wymuszając pierwszą neutralizację.

Bez incydentów przebiegła pierwsza godzina batalii na Daytona – co nie znaczy, że nie jest ona wolna od niespodzianek. Z pewnością, największą jest prowadzenie Katherine Legge w Deltawing, która okazuje się groźnym przeciwnikiem czołowych prototypów – jak również nieobecność w ścisłej czołówce faworyzowanych prototypów Daytona. Nie tak dobrze spisuje się za to Mazda, jedna z nich awarią w połowie godziny wymuszając 13-minutową neutralizację – problemy już na początku ma również Ford nr 66, zmuszony do zjazdu na kilkunastominutowe sprawdzenie silnika i skrzyni biegów. W jego klasie, tak jak oczekiwano, sytuacja nie jest stabilna, a raz po raz pojazdy zmieniają się na kolejnych pozycjach – nieco lepiej wygląda to w klasach PC i GTD, choć i tu dochodzi do pierwszych rywalizacji.

W klasie P, startujący z czoła Michaił Aloszyn szybko stracił prowadzenie – a wkrótce, wskutek błędu, jego BR01 spadł na dalsze pozycje. Na czoło wyszedł wówczas Luis Felipe Derani z ESM, utrzymując pozycję aż do swojego zjazdu – ten zaliczył on jednak pod koniec godziny, w przeciwieństwie do większości stawki, która na swoje pit-stopy zjechała podczas neutralizacji. Drugie miejsce wywalczył po starcie Oswaldo Negri z Michael Shank Racing, a na trzecie, po kwadransie awansowała Katherine Legge – dopiero za nimi jechały natomiast pojazdy Daytona Prototype, początkowo na czele z Rileyami od Chip Ganassi Racing i Corvette od Taylor Racing. Po neutralizacji i obecności w boksach, Legge na chwilę spadła nieco dalej – kilka minut wystarczyło jej jednak, by znów być na trzecim miejscu – a na kwadrans przed końcem godziny wyprzedzić także Negriego. Gdy Derani w końcu zjechał na pierwszy pit-stop, właśnie Legge wyszła na prowadzenie – na trzecie miejsce wszedł natomiast Dane Cameron z Corvette nr 31.

Niewiele działo się w czołówce klasy PC, gdzie po starcie, na prowadzenie wyszedł Stephen Simpson z JDC-Miller. Za nim, szybko do czołówki wbił się Tom Kimber-Smith, także pozostając tu do końca pierwszej godziny – i tylko trzeci Johnny Mowlem przez chwilę walczył z Alexem Popowem. Słabo wyścig rozpoczęła załoga CORE Autosport, która wskutek problemów zajmowała miejsce za pojazdami GTLM.

W ich wypadku, prowadzenie na starcie obronili Tandy i Makowiecki z Porsche – za to na czwarte miejsce awansował Dirk Werner z BMW nr 25. Po 10 minutach, ten popełnił jednak błąd, który zrzucił go na dalsze pozycje – a wkrótce do boksów musiał zjechać Ryan Eversley w Fordzie nr 67. Po zjazdach podczas neutralizacji, wysoko pojawił się za to drugi z Fordów, nr 66 kierowany przez Joeya Handa – przez chwilę był on nawet na czele, wyprzedzając Nicka Tandyego. Wkrótce jednak, Brytyjczyk odzyskał prowadzenie, Handa pokonał także Gianmaria Bruni w Ferrari nr SMP Racing – a bliski tego był także Oliver Gavin w Corvette nr 4, jadący tuż przed Janem Magnussenem z nr 3.

W klasie GTD, na starcie także doszło do zmiany lidera – tym został Marc Basseng z Lamborghini nr 28, wyprzedzając Norberta Siedlera z Porsche nr 73. Wysoko był także Sven Müller w Porsche nr 73 i Towsnend Bell w Lambo nr 11 – po neutralizacji, ten będąc najszybszym spośród kierowców odwiedzających wówczas boksy. W całej stawce, Bell spadł jednak na miejsce ósme – liderem został Bryce Miller w Lamborghini nr 48, przed Robertem Renauerem w Ferrari nr 63 i Jeroenem Bleekemolenem w Viperze nr 33.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze