Audi prowadzi, zaskakujący Giermaziak

Dwa fabryczne Audi utrzymują prowadzenie po 6 z 12 godzin wyścigu Sebring. Za nimi, z coraz większą stratą podąża Lola nr 12 ekipy Rebellion – do zmian doszło w obu kategoriach GT.

Audi wciąż na prowadzeniu – i chyba tylko pech mógłby sprawić, że pojazdy te nie wygrają po raz jedenasty kultowej rywalizacji na Florydzie. Ale to wszystko, jeśli chodzi o czołowe pozycje w tym wyścigu – bo w pozostałych kategoriach stało się wiele. W LMP2, pechowy kontakt z pojazdem niższej klasy wytrąciło z równowagi Zyteka ekipy Greaves – a awaria wyeliminowała dobrze spisującą się załogę nr 01 od Extreme. W LMPC liderzy wciąż wymieniali się na pozycjach, pozostawiając w niepewności fanów tej, najbardziej wyrównanej wśród prototypów kategorii. W GT pecha zaliczyła Corvette, na czele wystawiając dwa nowe pojazdy, Vipera i BMW – z drugiej jednak strony, szczęście sprawiło, że pod koniec pierwszej połowy wyścigu faworyzowana ekipa fabryczna powróciła do walki o czołowe miejsca. W końcu w GTC, po godzinach prowadzenia zmienił się lider kategorii – ważniejsze jednak, że nadal różnice między wieloma pojazdami były minimalne, a przez to zwycięzca był nie do przewidzenia. I oby tak było dalej – no, może bez dwóch neutralizacji, które niestety także miały miejsce w drugiej z czterech części rywalizacji.

Oliver Jarvis zmienił Fässlera zaraz po rozpoczęciu czwartej godziny wyścigu, przez co ponownie na czele rywalizacji widniał Allan McNish – gdy jednak Szkota zmienił za kierownicą nr 2 Lucas di Grassi, pojazdy znów jechały w kolejności 1-2. Za nimi, Neel Jani miał pół minuty przewagi nad Lucasem Luhrem – a ten kolejne pół nad Congfu Chengiem, który zamykał listę obecnych w czołówce prototypów LMP1. Z ostatniej dwójki, pierwszy na zmianę zjechał Lucas Luhr, ustępując miejsca Romainowi Dumas – lecz gdy Chenga zmienił Mathias Beche, prototyp HPD powrócił przed Lolę nr 13. Te dwa pojazdy, w trakcie neutralizacji traciły już okrążenie do trzeciego Neela Jani – przez co na początku piątej godziny wyścigu, Dumas i Beche walczyć mogli tylko między sobą. Wtedy, po kwadransie, Beche wykorzystał błąd Dumasa i wyszedł na miejsce czwarte – Francuz jednak szybko dojechał do Szwajcara i odzyskał utraconą pozycję.

Do kolejnego pojedynku doszło również między prowadzącymi Audi – tu miał miejsce nawet niewielki kontakt obu pojazdów, choć żaden z nich nie ucierpiał. Wkrótce natomiast załogi przeprowadziły kolejną serię rutynowych pit-stopów – i w pojeździe nr 1 Jarvisa zmienił Tréluer. Po wyprzedzeniu Beche, Romain Dumas zmniejszył natomiast stratę do lidera poniżej 2 okrążeń – a do Nicolasa Prosta w Loli nr 12 tracił poniżej 30 sekund, i wciąż tą różnicę zmniejszał. W końcu, w połowie wyścigu Klaus Graf zjechał już za Prostem - i znów mieliśmy do czynienia z pojedynkiem o czołowe miejsce za dwoma Audi. Te natomiast zwiększyły przewagę nad konkurentami do ponad 2 okrążeń – a na czele widniał Tom Kristensen, który tuż przed połową wyścigu zmienił w nr 2 Lucasa di Grassiego.

W LMP2, kwadrans po rozpoczęciu czwartej godziny wyścigu na czoło przesunął się Eric Lux, wyprzedzając Scotta Sharpa w kolejnym, bezpośrednim pojedynku. Dopiero zmiana Luxa na Christiana Zugela zmieniła tą stawkę, spychając Zyteka nr 41 na miejsce trzecie – na pierwszym znalazł się natomiast Pagenaud, gdy Sharp zjechał na zmianę z Guyem Cosmo. Ten szybko odzyskał prowadzenie – a kolejny obrót zaliczył drugi pojazd ekipy Extreme Speed, nr 02, wyprowadzając na tor samochód bezpieczeństwa. Podczas pit-stopów, Hunter-Reay powrócił za Pagenauda do prototypu nr 552 – wciąż jednak był on za Cosmo, a przed Zugelem. Ten tracił już okrążenie do lidera LMP2, w dodatku wkrótce pokonał go także Ryan Briscoe – wszystkiemu winny był jednak pojazd kategorii LMPC, który uderzył Zyteka nr 41, przez co Zugel wpadł w poślizg.

Blisko siebie pozostawali więc Guy Cosmo z nr 01 od Extreme Speed i Ryan Hunter-Reay z 552 od Level 5 – i ten drugi, 4,5 godziny przed końcem wyścigu zaatakował, przejmując prowadzenie w kategorii LMP2. Sytuację odmienił dopiero zjazd Hunter-Reay’a – wtedy Cosmo zwiększył przewagę z kilku sekund do ponad minuty, jednak to nie uchroniło załogi nr 01 przed utratą prowadzenia podczas zmiany kierowcy. Guy’a Cosmo zastąpił David Brabham – i na tor wyjechał ze stratą ponad minuty do HPD nr 552. W dodatku, Ryan Briscoe wyraźnie poprawił czasy prototypu nr 551 – przez co Brabham, pół godziny przed połową wyścigu bardziej obawiać się musiał właśnie jego, aniżeli walki o prowadzenie. Niestety, chwilę później Australijczyk zatrzymał się na torze – i tak, dobra passa Extreme Speed Motorsports zakończyła się kolejnym wyjazdem na tor samochodu bezpieczeństwa. Po wznowieniu wyścigu, na czele jechali już Marino Franchitti i Scott Tucker w pojazdach nr 551 i 552 – Tom Kimber-Smith w nr 41 od Greaves tracił do nich 3 okrążenia.

W kategorii LMPC, zmienika Heinmeiera-Hanssona, Charliego Shearsa, niedługo po wyjeździe z pit-stopu wyprzedził Chris Cumming z BAR1 Motorsports. Zjazdy zaliczyli także kierowcy z czołówki – i tu Ostellę zastąpił David Cheng, a Junqueira w końcu ustąpił miejsca Alexowi Popowowi. Wenezuelczyk rozpoczął wtedy pościg za liderem LMPC – i 20 minut przed końcem czwartej godziny wyścigu wyszedł na prowadzenie – podczas pit-stopów, na drugie miejsce wszedł natomiast Stefan Johansson w nr 8, a Cheng spadł aż na czwarte. Pół godziny później, Popow zmuszony był jednak odbyć karę postoju, gdy uderzył w prototyp LMP2, wyprowadzając go z toru jazdy – przez co załoga nr 9 spadła na pozycję trzecią, za Johanssona i Shearsa. Z czasem Johansson zwiększył przewagę nad konkurentem na tyle, że gdy zjechał on na rutynowy pit-stop, po powrocie na tor znalazł się on tuż za Schearsem – i tak, gdy to Shears zjechał na zmianę z Heinemeierem-Hanssonem, Johansson powrócił na prowadzenie z przewagą 40 sekund. W dodatku, drugi był w tym czasie Mike Guasch z nr 52 od Mathiasen Motorsports – a Heinemeier-Hansson powrócił na pozycję wice-lidera gdy Guasch zjechał na swój pit-stop, tracąc jednak do Shearsa okrążenie. Podczas neutralizacji, Johanssona zmienił Kyle Marcelli – a Guasha David Ostella, wychodząc przed Heinemeiera, który także wykorzystał neutralizację na pit-stop.

Poważna zmiana nastąpiła natomiast w GT – tuż po rozpoczęciu czwartej godziny wyścigu, Corvette nr 4 zjechała na rutynowy pit-stop – i wtedy zauważono w niej awarię, która wymusiła nieco dłuższy postój dotychczasowego lidera. Nowym prowadzącym w GT zostało „białe” BMW nr 56 – a tuż za nim podążał Dominik Farnbacher w Viperze nr 91, przez co na czele widniały dwa nowe pojazdy, dotychczas raczej nie osiągające dobrych rezultatów w sesjach przed wyścigiem. Po jeszcze jednym zjeździe do boksów, Oliver Gavin w Corvette nr 4 był dopiero ósmy – za prowadzącą dwójką podążał natomiast niezwykle groźny konkurent, Gianmaria Bruni w Ferrari nr 62. O honor Aston Martina walczył natomiast Billy Johnson, wyprzedzając Maxime Martina w BMW nr 56 – a na tym samym okrążeniu, co lider, jechali jeszcze Wolf Henzler w Porsche nr 17 i Kuno Wittmer w Viperze nr 93. 3,5 godziny po starcie, Farnbacher przeprowadził w końcu skuteczny atak na pozycję lidera i wyprowadził Vipera na czoło stawki GT – a o czwartą pozycję wciąż walczyli Billy Johnson i Maxime Martin, z oczekującym na błąd któregoś z nich Henzlerem.

Neutralizacja pod koniec czwartej godziny sprawiła, że pojazdy z miejsc 1-6 miały między sobą różnicę zaledwie 15 sekund. Prowadził Ryan Dalziel w Viperze nr 91 – za nim jednak wkrótce pojawił się Gianmaria Bruni, który kwadrans po rozpoczęciu piątej godziny wyprzedził BMW nr 56. Hand musiał teraz bronić się przed Henzlerem w Porsche nr 17 – a w stawce liczyli się jeszcze Martin oraz zmiennik Johnsona, Paul Dalla Lana w Astonie nr 007. Siódmy Tommy Milner w Corvette nr 4, choć jechał tuż przy BMW i Ferrari, miał do nich stratę okrążenia – a problemy miał Viper nr 93, który zmuszony był zjechać do swoich mechaników. Po kwadransie, Henzlerowi udało się wyprzedzić Handa z BMW nr 56, wchodząc na podium kategorii GT – a Bruni wciąż podążał za prowadzącym Dalzielem. Ten, a także Hand i Henzler, pod koniec piątej godziny rywalizacji rozpoczęli serię rutynowych zmian.

Wyjeżdżając na tor, John Edwards w BMW nr 56 powrócił przed Porsche nr 17 prowadzone przez Nicka Tandy’ego – ale za Dalzielem, który pozostał w Viperze nr 91. Przed nim natomiast, z boksów wyjechał Olivier Beretta w Ferrari nr 62 – Dalziel szybko jednak odzyskał prowadzenie w GT. Piąty był Bill Auberlen w BMW nr 55 – a po spadku Pedro Lamy’ego, szósty jechał Tommy Milner, wciąż tracąc okrążenie do Dalziela. Milnerowi udało się jednak przyśpieszyć na tyle, by stratę do lidera zmniejszyć poniżej jednej pętli – dzięki czemu, przy drugiej neutralizacji Corvette wróciła do gry o czołowe lokaty. Przez nią doszło tu także do kolejnego przemieszania – na czoło wyszedł Beretta w Ferrari, a za nim jechali Tandy, Edwards i właśnie Richard Westbrook w Corvette nr 4. Marc Goossens w Viperze nr 91 spadł na miejsce piąte – a tuż za nim podążał Bill Auberlen w BMW nr 55, zamykając czołową szóstkę kategorii GT.

W GTC natomiast wciąż nie wiadomo było, kto może wygrać 12-godzinną rywalizację. Po trzech godzinach od startu, w prowadzącym Porsche nr 22 ponownie zjawił się Jeroen Bleekemolen – za nim natomiast, po pit-stopach pojawił się Kuba Giermaziak, przed Michaelem Avenattim w nr 10 od Dempsey Del Piero i Spencerem Pumpelly w nr 45 od Flying Lizards. Dopiero piąty był Marco Seefried w nr 30 od NGT – jednak poniżej okrążenia do lidera miało aż dziewięć pojazdów. Pumpelly i Seefried wkrótce wyprzedził Avenattiego – a po pierwszej neutralizacji byli także przed Giermaziakiem, choć jemu udało się skutecznie kontratakować kolegę z ekipy NGT. Po kilkunastu minutach Polak powrócił na miejsce drugie – do prowadzącego Porsche nr 22 tracąc 15 sekund. W tym ustawieniu pojazdy GTC podążały aż do końca piątej godziny rywalizacji – wtedy Seefried zjechał na zmianę z Seanem Edwardsem, przez co załoga nr 30 spadła na miejsce szóste.

Gdy jednak na pit-stopy zjechały pozostałe czołowe załogi GTC, Edwards okazał się nowym liderem tej kategorii, wychodząc przed Diona von Moltke w prowadzącym dotychczas Porsche nr 22. Na trzecie miejsce spadł Carlos Gomez w nr 31 – a na czwartym jechał Andrew Davis w nr 10, który wyszedł przed Briana Wonga w nr 45 od Flying Lizards. I to, bez większych zmian trwało przez kolejne pół godziny – aż druga neutralizacja znów sprowokowała u załóg zjazd do boksów, a z nim kolejne przemieszanie. Wtedy też, na czele wyjechało Porsche nr 11 przed nr 31 i 44 – a tym samym okrążeniu, co lider, podążało pięciu jego konkurentów.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze