W bardzo kontrowersyjny sposób zakończył się 10-godzinny wyścig Petit Le Mans. Obrońcy tytułu ukończyli go na pierwszym miejscu, ale jednak to tytuł powędrował do kierowców Action Express Racing #31, czyli do Pipo Deraniego i Alexandra Simsa. Nie obyło się jednak bez kontrowersji.
Tuż po rozpoczęciu piątej godziny ścigania, problemy napotkały samochód Corvette Racing #3. Przyczyną zatrzymania pojazdu były problemy z silnikiem. Niestety, nie udało się naprawić problemu auta #3, co oznaczało wycofanie się z wyścigu Petit Le Mans. To też był ostatni sezon dla Jordana Taylora w Corvette Racing #3. Nie wiadomo, gdzie popularny „Rodney Sandstorm” pojedzie w 2024 roku.
Na prowadzeniu wciąż był Cadillac Racing #01, które prezentowało świetne tempo. Tuż za Scottem Dixonem, czaili się jednak zawodnicy Action Express Racing #31 i Wayne Taylor Racing #10. Wciąż groźny był też prototyp Meyer Shank Racing #60.
Podczas trwania 4 godziny wyścigu, problemy ponownie napotkały prototyp Team Penske #6. Laurence Vanthoor uderzył w ścianę z opon po wcześniejszym kontakcie z samochodem GT3. Chwilę później z walki o tytuł mistrzowski w klasie LMP2 wyeliminował się zespół TDS Racing #11. Mikkel Jensen zbyt ostro zaatakował jedną z tarek na Road Atlanta, przez co jego prototyp ORECA wzniosła się w powietrze, uderzając z potężną siłą w bandę z opon. Ostatecznie, Duńczykowi udało się wyjechać ze ściany z opon, a nawet Jensen dojechał do pit-lane, ale koniec końców, ogłoszono wycofanie z wyścigu. Tym samym wielokrotnie zwiększyła się szansa na wygranie całego cyklu w kategorii LMP2 dla zespołu PR1/Mathiasen Motorsports #52.
W międzyczasie dochodziło do przetasowań w generalce na czele stawki. Prowadziły w Petit Le Mans odpowiednio Cadillac Racing #01, Action Express Racing #31 i Wayne Taylor Racing #10. Podczas siódmej godziny ścigania, do prototypu JDC-Miller Motorsports #5 wszedł Jenson Button, mistrz świata Formuły 1 z roku 2009.
Nad torem zaczęło zachodzić słońce, a warunki coraz bardziej sprzyjały do szybszej jazdy. Sebastien Bourdais uzyskał jako jedyny czas poniżej 1:11,0, uzyskując wynik 1:10,917. Z dobrej strony pokazywały się Mercedesy-AMG GT3. W klasie GTD dwa pierwsze miejsca zajmowały ekipy Winward Racing #57 i Team Korthoff Motorsports #32, wymieniając się w międzyczasie pozycją lidera.
Po rozpoczęciu ósmej godziny wyścigu i całkowitym schowaniu się słońca za horyzont Filipe Albuquerque wyprzedził Jacka Aitkena z Action Express Racing #31 i to Portugalczyk, wraz w duecie ze starszym z braci Taylor, miał wirtualnie tytuł mistrzowski. Nie minęło jednak 10 minut, a były kierowca rezerwowy Williamsa odzyskał swoje drugie miejsce, dając mu ponownie prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Problemy napotkały prototyp PR1/Mathiasen Motorsports #52. Po niezłej jeździe Alexa Quinna został on uderzony w prawy tył, przez co, prototyp ORECA, straciła prawe, tylne światło, a później ledwo, co mu się udało wyjechać ze żwirowej pułapki.
Poza tym błędy napatoczyły się też w prototypie Prototn Competition #59, który miał delikatne ze zderzenie ze ścianą, jednak Porsche 963 nie miało z tego tytułu nieprzyjemności.
Do kolejnych pechowców, którzy nie ukończyli wyścigu byli zawodnicy Magnus Racing #44, którzy wcześniej znaleźli się w pułapce żwirowej. Poza tym chwilę później Gradient Racing #66 dołączył do ekip wycofanych z wyścigu Petit Le Mans, a także Performance Tech Morosors. #38
Chwilę po tym restarcie doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji, w której to Pipo Derani z Action Express Racing #31 zdobył prowadzenie i jednocześnie wyeliminował Filipe Albuquerque z Wayne Taylor Racing. Portugalczyk zabierał się za wyprzedzanie Brazylijczyka i był już na wysokości nosa przedniego, jednak został on wypchnięty poza tor, przez co na szybkim zakręcie nr 1 stracił jakąkolwiek szansę na końcowy tytuł mistrzowski w serii IMSA. Sędziowie widzieli to jako incydent wyścigowy.
Albuquerque uderzył z silnym impetem w ścianę, co wymagało przyjechania karetki i zabraniu kierowcy Wayne Taylor Racing #10 do szpitala.
Dzięki temu manewrowi Action Express Racing #31 zapewnił sobie tytuł mistrzowski, mając 2733 punkty. O 21 mniej miał prototyp Acura #10, a o 22 miej miał Tom Blomqvist z Meyer Shank Racinig. Pierwsze miejsce z kolei w klasyfikacji generalnej w klasie LMP2 zdobył PR1/Mathiasen Motorsports #52.
Wyścig na Petit Le Mans wygrał zespół Meyer Shank Racing #60, co jest swoistym odrodzeniem ekipy, która w przyszłym sezonie będzie pauzować w IMSA.
W innych klasach wygrywali Crowdstrike Racing ze wsparciem Algarve Pro Racing #04. Ostatni wyścig sezonu był też ostatnim dla prototypów LMP3, a walka w nich była bardzo ciekawa. Ostatecznie zwycięsko wybrnęło trio JR III Racing #30. W klasie GTD i GTD Pro górą byli zawodnicy WeatherTech Racing #79 i Forte Racing by USRT #78.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.