Załoga Optimum w drodze do zwycięstwa, pech drugiego SCG 003C

Załoga Optimum prowadzi w połowie sobotniej części wyścigu Italy-Mugello. Awaria pojazdu wytrąciła z czołówki walczące o zwycięstwo SCG 003C.

Choć rywalizacja trwa, załoga Optimum Motorsport wychodzi na głównego faworyta tegorocznej imprezy. Kierowcy Audi skutecznie wykorzystują okazje do oddalenia się od przeciwników – a tych, z początkowych pięciu, w połowie drugiej części rywalizacji jest już w praktyce tylko trzech.  W stawce wciąż liczą się Renault ekipy V8 Racing, Mercedes od Hofor i Lamborghini zespołu GRT Grasser – pech strącił natomiast drugi pojazd Jamesa Glickenhausa, wskutek pit-stopu w godzinie czwartej wypadając poza pierwszą dziesiątkę. Wcześniej, z czołówki wypadł także Aston Martin ekipy Massive.  W klasie 991, czołowy duet coraz bardziej odstaje od pozostałej części stawki – a tu, Polacy mają coraz większe problemy z wywalczeniem najniższego stopnia podium. Podobnie, trudna sytuacja panuje w załodze Macieja Dreszera – i tylko załoga Roberta może być zadowolona, awansując w stawce z wciąż praktycznie tą samą stratą do lidera, z którą do sobotniego wyścigu startowali.

Ciąg dalszy relacji:

Sobotnia części rywalizacji rozpoczęła się od szybkich pit-stopów w czołówce – na zmianę zjechali Nicky Pastorelli w Renault nr 333 i Thomas Mutsch w SCG nr 702 – a liderem został Joe Osborne w Audi nr 14, wyprzedzając Christiana Frankenhouta w Mercedesie nr 10. Niedługo potem, Holendra pokonał także kierowca duńskiego Aston Martina, Nicolai Sylvestr, natomiast Mutsch powrócił na tor przed Pastorelliego. 45 minut po starcie, przed Renault, na tor powrócił również Frankenhout, gdy zaliczył on swój rutynowy zjazd – doszło wówczas do interesującego pojedynku, w którym górą okazał się być Pastorelli. Niestety, jego obecność na pozycji wicelidera nie trwała zbyt długo – nieco ponad godzinę po starcie, kierowca Renault zjechał na zmianę z Miguelem Ramosem.

Dopiero wtedy, pierwszy sobotni pit-stop zaliczył także lider – Osborne’a zmienił Flick Haigh. Niedługo potem, inni kierowcy wykorzystali drugie w tegorocznej imprezie spowolnienie – zatrzymanie się na torze pucharowego Porsche nr 37 wykorzystali Frankenhout i Mutsch, zmieniając się z Chantalem Krollem i Jeffem Westphalem. Na czoło powrócił wówczas Haigh – druga godzina okazała się natomiast pechowa dla załogi Massive, Aston Martin tracąc oponę i 5 okrążeń do lidera.

Z czasem, załoga Optimum Motorsport zaczęła zwiększać przewagę nad konkurentami – gdy 2,5 godziny po starcie Haigh zmienił się z Ryanem Ratcliffem, ten powrócił na tor jako trzeci, szybko jednak awansując na drugie miejsce po zjeździe Ramosa. Dużo dłużej, na torze pozostawał tylko Jeff Westphal, zyskując pewną taktyczną przewagę w postaci rutynowych zjazdów około pełnych godzin rywalizacji – niestety, tą zniszczyła awaria, która zmusiła Andreasa Simonsena do zjazdu niemal wraz z rutynowym pit-stopem Ratcliffa.

Ten, w połowie godziny trzeciej zmienił się z Osbornem, po części wykorzystując drugi w sobotę Kod 60, spowodowany tym razem przez Porsche nr 97 z klasy SP2. Sytuację wykorzystał również Michael  Kroll, wcześniej tracąc pozycję w pojedynku z Maxem Braamsem w Renault. Na trzecie miejsce awansował Kenneth Heyer w Mercedesie nr 10, przed Marciem Ineichenem z Lamborghini od GRT – po wyjątkowo długim postoju w boksach, pojazd SCG powrócił natomiast na miejscu piętnastym, ze stratą 14 okrążeń do lidera.

W klasie 991, sobota przyniosła szybką zmianę lidera – na prowadzenie wyszedł Charles Espenlaub, przeskakując Giovanniego Bertona podczas wczesnych pit-stopów. Początkowo na miejscach 3-4. Widnieli Patrick Eisemann i Marcin Jaros, niestety ich zjazdy pod koniec pierwszej godziny zrzuciły ich na pozycje 5-6. Dopiero w drugiej godzinie, Bauerowi udało się powrócić na miejsce czwarte – a pod koniec czwartej godziny, Piotr Wójcik był nawet trzeci. Niewiele przyniosła zmiana Kotarby-Majkutewicza na Roberta Lukasa – ten pozostawał na szóstym miejscu – wskutek problemów konkurentów, na ósme awansowała załoga GT3 Poland, Bartosz Opioła zaliczając przygodę pod koniec godziny czwartej.

W przypadku startującego w klasie SP3 Macieja Dreszera, ten musiał zaraz po starcie zaliczyć kolejny pit-stop, co strąciło go na dalsze miejsca w rywalizacji. Mimo prób, Polakowi nie udało się awansować wyżej – co gorsza, problemy mieli również jego zmiennicy, spadając na ostatnie miejsce w klasie.

W pozostałych klasach, dramat przeżył lider SPX, Milos Pavlovic wypadając poza tor już na początku rywalizacji i tracąc prowadzenie na rzecz załogi GDL Team Asia; w SP2 wciąż nie do pokonania było Audi TT RS ekipy LMS, a w klasie TCR prowadziły dwa SEAT-y hiszpańskiego zespołu PCR Sport. Także wśród pucharowych BMW nie doszło do zmian, wciąż liderem był zespół Bonk Motorsport.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze