McLaren nie daje zasnąć Mercedesowi

Załoga Erebus nr 1 prowadzi po 6 z 12 godzin wyścigu w Bathurst. Za faworyzowanym Mercedesem, od dłuższego czasu podąża jednak McLaren lokalnej ekipy VIP Holdings.

Kolejne trzy godziny rywalizacji przyniosły nam nieco mniej emocji wypadkowych – za to dużo więcej tych czysto wyścigowych. Szczególnie interesującym jest pojedynek broniącej zwycięstwa załogi nr 1 z McLarenem ekipy VIP – choć przez kilka godzin, tylko raz i tylko na kilka minut udało mu się przejąć prowadzenie, załoga nr 37 wciąż i wciąż nie pozwala liderom czuć pewności co do zwycięstwa. Oba pojazdy zdołały natomiast wypracować już okrążenie przewagi nad pozostałymi konkurentami – z tych, na czele stoją Ferrari nr 88 oraz Audi nr 3 i nr 9. Od strony wypadków, najwięcej pecha miała natomiast załoga Lamborghini nr 48 – ustępując miejsca walczącym o prowadzenie Mercedesowi i McLarenowi, kierowca Gallardo wypadł z toru i ze sporą prędkością uderzył w barierę, niszcząc samochód.

Po wypadku Ferrari i Nissana, wyścig wznowiono wraz z rozpoczęciem godziny czwartej – i wtedy, na drugie miejsce awansował van Gisbergen w McLarenie, rozpoczynając pościg za prowadzącym Schneiderem z Mercedesa nr 1. Trzeci był Rast w Audi nr 3 – a Richard Meins spadł na miejsce szóste, wyprzedzony przez Bowe'a z Ferrari nr 88 i Erica Luxa z Audi nr 25. Wkrótce dogonili go także Davison w Mercedesie nr 63 i Lilley w Lamborghini nr 48 – a Gisbergen przez kilkanaście minut, bezskutecznie starał się wyprzedzić Schneidera, sam będąc ściganym przez Rasta.

I właśnie te próby, w połowie czwartej godziny wyścigu skończyły się fatalnie dla Lamborghini nr 48. Ustępując miejsca liderom, Ross Lilley wyjechał poza tor i uderzył w barierę, wywołując kolejną neutralizację – tą wykorzystał Schneider, zjeżdżając na kolejny pit-stop – a Gisbergen pozostał na torze. Wkrótce, on również zjechał – a po swoim pit-stopie, słynny już problem z "odlatującymi" drzwiami Mercedesa miał Maximilian Buhk z SLS AMG nr 84. Wskutek pozostania na torze, Gisbergen był przez chwilę czwarty – lecz po wznowieniu wyścigu, szybko wyprzedził konkurentów i powrócił za Mercedesa nr 1.

W godzinie piątej znów więc doszło do pojedynku na czele – tym razem jednak, po kilkunastu minutach rywalizacji, drogę zatarasował im jeden z Fordów kategorii I. Dublowany Focus sprawił, że Gisbergenowi udało się w końcu wyprzedzić Schneidera – niestety, chwilę później oba pojazdy jednocześnie zaliczyły pit-stop, a szybszy był tu Mercedes nr 1. W nim jechał już Maro Engel, w McLarenie zasiadał Andrew Kirkaldy – a na tym samym okrążeniu jechały jeszcze Rahel Frey w Audi nr 3, Greg Crick w Mercedesie nr 63 oraz Christopher Mies w Audi nr 9. Okrążenie tracił już Mike Patterson z Audi nr 25, za którym jechali Mika Salo w Ferrari nr 88 i Max Buhk w Mercedesie nr 84.

W szóstą godzinę, Mies wszedł już przed Crickiem – a po kwadransie wyprzedził także Rahel Frey. W tym samym czasie, doganiać lidera zaczął Kirkaldy – jednak Engel nie pozwalał Brytyjczykowi zbliżyć się do siebie. Crick tracił kolejne pozycje, spadając za goniącego liderów Salo oraz jadącego po zmianie w Audi nr 3 Vanthoora – a przed Marca Ciniego w Audi nr 9 i Markusa Winkelhocka z siostrzanego R8 LMS nr 25. Buhka w Mercedesie nr 84 zmienił Jäger – a czołową dziesiątkę zamykały Porsche nr 12 i nr 4 z kategorii B. Inny pojazd tej klasy, nr 45 od Indiran Padayachee zaliczył tuż przed końcem spektakularny wypad poza tor, wywołując kolejną neutralizację.

W pozostałych kategoriach, w I Ford nr 70 wyraźnie odstawał od dwóch pozostałych – podobnie, jak Ginetta nr 17 w swojej klasie C. W D, z wyścigu musiało wycofać się BMW ekipy Mortimer – liderem został więc ścigający je Seat Richarda Billingtona, a dwa okrążenia straty miała do niego odbudowana po wypadku przed wyścigiem Daytona Coupe. W końcu, w kategorii F zakończył się pojedynek dwóch 500 Abarth – na czoło wyszła załoga nr 96, na półmetku wyprzedzając kolegów z 95 o 4 okrążenia.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze