Triumf DC Racing, pierwsze zwycięstwo ARC Bratysławy

Załoga Jackie Chang DC Racing wygrała wyścig AsLMS w Buriram. Po raz pierwszy, zwycięstwo i dublet zaliczyła ekipa ARC Bratysława startująca Ginettami w klasie LMP3.

Choć dla Polaków o wiele bardziej interesującym zapowiada się być wyścig 24h w Dubaju – sezon tegorocznych rywalizacji długodystansowych, w pierwszy weekend stycznia otwierała nam trzecia runda Azjatyckiej Serii Le Mans. Położony 300 km od stolicy Tajlandii tor Chang International już po raz drugi gościł AsLMS; w ubiegłym roku było to miejsce pierwszego startu i pierwszego z dwóch triumfów nowej załogi Eurasia Motorsport, Seana Gelaela i Antonio Giovinazziego wystawionych przez współpracujący z Filipińczykami indonezyjski zespół Jagonya Ayam – ani ich, ani konkurującego z nimi trio Leutwiler-Nakano-Webb w tegorocznym starciu jednak nie zobaczyliśmy. Zamiast nich, widzieliśmy za to kolejną rundę pojedynku między nową załogą Race Performance a ekipą Jackiego Chana DC Racing – no i oczywiście szerokiego grona zarówno pojazdów LMP3, jak i GT3.

Rundę rozpoczęły prywatne testy, w których górą był Gustavo Menezes z DC Racing, uzyskując wówczas wynik poniżej 1:28.3 – konkurencyjna Oreca 03R ze Szwajcarii była dopiero trzecia, czasem o ponad sekundę gorszym Giorgio Maggi przegrywając także z załogą Algarve Pro Racing nr 25. Race Performance odegrało się w pierwszej oficjalnej sesji, przebijając wynik Menezesa o niecałe 0.2 sekundy – ostatecznie jednak najszybszy wynik testów należał do DC Racing, przy czym w sesji drugiej Oreca 03R od Race Performacne nie pojawiło się na torze.

W przypadku pozostałych klas, w LMP3 zwycięzcom dotychczasowych wyścigów z DC Racing i Tockwith Motorsports problemów narobił zespół Wineurasia, uzyskując najlepsze czasy sesji prywatnej i pierwszego treningu. Dopiero w drugim, obie czołowe ekipy znalazły się na czele, z nieco lepszym zespołem z Wielkiej Brytanii – bliska nam ARC Bratysława zajmowała natomiast miejsca do 3-4. W GT, początkowo najszybszy był Clearwater Racing, który niedawno ogłosił dołączenie do tegorocznych Długodystansowych Mistrzostw Świata – w pierwszym treningu, jego czas przebiło jednak Ferrari od BBT – a ostatecznie, najszybsze w treningach były dwa BMW M6 od Team AAI, oba w sesji trzeciej schodząc poniżej granicy 1:32.5.

W walce o pole position, po raz pierwszy w tym sezonie górą nie był Andréa Pizzitola, niespodziewany zwycięzca tej sesji z dwóch poprzednich rund. Tym razem, 24-letni Francuz przegrał z Ho Pin Tungiem, który jako jedyny zszedł poniżej granicy 1:27 – ponownie wygrał on jednak z ekipą Race Performance, z której Struan Moore zdołał uzyskać dla Szwajcarów tylko trzecie miejsce na starcie. W rywalizacji prototypów LMP3, górą był natomiast kierowca o tym samym nazwisku, Nigel Moore, ponownie na czele stawiając ekipę Tockwith – drugi czas w tej klasie uzyskał Scott Andrews z Wineurasia, trzeci Charlie Robertson z PRT Racing – a wszyscy kierowcy zmieścili się w przedziale 1.4 sekundy straty do zwycięzcy.

W przypadku pojazdów GT, sekundę gorszy od lidera był za to ósmy pojazd w stawce – a tym, który znalazł się na jej czele, po raz drugi z rzędu zostało Ferrari ekipy BBT z Alessandro Pier Guidim za kierownicą. Zaledwie 0.031 sekundy gorszy był Ruí Aguas z siostrzanego 488 od Spirit of Race – a pierwszym pojazdem innym, niż Ferrari, było trzecie w stawce BMW M6 od Team AAI kierowane przez Toma Blomqvista.

Wyniki walki o pole position miały swoje skutki w samym wyścigu – ten rozpoczął się od szybkiego uzyskania sporej przewagi przez Ho Pin Tunga. Ze sporą nadwyżką, w miarę spokojnie mógł jechać Thomas Laurent, nowy w załodze nr 25 Matt McMurry zmuszony skupić się na obronie pozycji przed Fabienem Schillerem z Race Performance – ciekawie zrobiło się dopiero, gdy za kierownicą liderującej Oreca znalazł się Gustavo Menezes. Wskutek wyprzedzania pod żółtą flagą, Amerykanin zmuszony był odbyć karę przejazdu przez boksy, co zmniejszyło jego przewagę praktycznie do zera. Niestety, sytuacja ta nie trwała długo – wkrótce karę 10 sekund postoju otrzymał pojazd nr 25 – a jeszcze większy dramat przeżyła załoga nr 8, która wskutek awarii i długiego postoju w boksach w ostatniej godzinie wyścigu straciła miejsce na podium. Załoga DC Racing wygrała drugi wyścig w tym sezonie, zdobywając sporo punktów przewagi nad konkurentami z Race Performance – a po raz pierwszy, na podium znalazła się druga załoga Algarve Pro Racing, nr 24.

Zaskakujący wynik miała również rywalizacja w klasie LMP3 – tu, po raz pierwszy ze zwycięstwa mogła się cieszyć ekipa ARC Bratysława. Już na początku, awaria praktycznie wykluczyła z rywalizacji zdobywcę pole position z Tockwith Motorsports – później natomiast, z kłopotami walczyć musiała załoga FC Racing, także wypadając z czoła stawki. W walce z dwoma Ginettami pozostawał jeszcze Ligier ekipy Wineurasia, William Lok nie potrafiąc jednak obronić pozycji przed Konstantinsem Calko i Darrenem Burke. Po zmianie z Mikem Simpsonem, załoga nr 4 wyszła przed kolegów z nr 7, w takim układzie dojeżdżając już do mety – z trzeciego miejsca cieszył się natomiast Shaun Thong i jego G-Print Triple 1 Racing, a z czwartego trzecia Ginetta w czołówce, Charlie Robertson z PRT Racing.

Walka w klasie GT należała niemal w całości do Ferrari, choć nie oznaczało to wcale nudnej rywalizacji. Początkowo zresztą, obok załóg DH Racing, BBT oraz Clearwater znajdowało się również BMW nr 90 od AAI – to jednak z czasem oddalając się od czołówki. Z niej niespodziewanie zniknęło również 488 od Clearwater, problemy już na początku eliminując ubiegłorocznego triumfatora serii z walki. Ta toczyła się do samego końca wyścigu, czołowe trzy pojazdy nie oddalając się od siebie przez całe 4 godziny – na finiszu, błąd Oliviera Beretty z nr 3 wykorzystał Michele Rugolo z drugiego Ferrari od DH Racing, dzięki temu wygrywając wyścig. Zaledwie 10 sekund stracił do nich Alessandro Pier Guidi z BBT, a czwarte BMW nr 90 dojechało do mety ze stratą okrążenia.

Wyniki wyścigu znajdziesz klikając TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze