Włodarze Rajdowych Mistrzostw Świata zastanawiają się nad wprowadzeniem testów w stylu Formuły 1, aby ograniczyć rosnące koszty.
Przed sezonem 2017, kiedy do WRC wprowadzono nowe przepisy techniczne, zwiększono liczbę dni testowych z 42 do 55. Większość zespołów chce , aby FIA zmniejszyła tę liczbę ze względu na bardzo wysokie koszty samej organizacji jazd. Najwięcej korzyści może jednak przynieść zmiana formatu testów – jedną z propozycji jest organizacja grupowych testów z udziałem wszystkich czterech producentów w tym samym miejscu, upodobniając się w ten sposób do Formuły 1. Obecnie ten sposób rozważany jest w kontekście rund asfaltowych, ponieważ rajdy szutrowe wymagają innego podejścia.
„W przypadku szutrów musimy zmniejszyć liczbę dostępnych dni, co jest dosyć prostym rozwiązaniem – być może nie spodoba się ono kierowcom, ale koszty stają się absurdalne. Jeśli chodzi o asfalt, mamy możliwość podążania śladem F1 i zrobienia czegoś interesującego wspólnie z zespołami. Na większość rajdów [asfaltowych], możemy znaleźć cztery reprezentatywne trasy i dzielić się nimi”
– powiedział Rich Millener z M-Sportu w rozmowie z Motorsport.com.
„W ten sposób dzielimy się kosztami [wynajęcia] tras i tworzymy coś, co może wzbudzić zainteresowanie promotora oraz kibiców – prawdopodobnie otrzymujemy taką samą ilość ekspozycji z tych testów, jak w przypadku rajdu”
.
Dyrektor rajdowy FIA Yves Matton stwierdził, że testy są kwestią, której przygląda się również organ zarządzający w kwestii ewentualnej redukcji kosztów.
„Testy są tematem dyskusji i chcemy współpracować z producentami w sprawie potencjalnego obniżenia wydatków, do czego chcielibyśmy dążyć. Jedną z kwestii, którym chcemy się przyjrzeć, jest ogólne ograniczenie kosztów w różnych obszarach, w których nie ma korzyści dla fanów i widzów oraz z których nie ma zwrotu z inwestycji. Testy są potencjalnie jednym z tych obszarów”
– powiedział Matton dla Motorsport.com.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.