Holendrzy i Czesi są faworytami w liczącej 47 załóg stawce ciężarówek, które 5 stycznia w AlUla staną na starcie Dakaru 2024.
Ubiegłoroczny zwycięzca, Janus van Kasteren, będzie musiał stawić czoła sile swoich rodaków, Martina i Mitchela van den Brink, również jadących w barwach Team De Rooy. Czesi liczą na Aleša Lopraisa i Martina Macíka, którzy mają szanse na przejęcie tronu.
Od czasu wprowadzenia na Dakarze kategorii ciężarówek w 1990 roku aż do stycznia tego roku nie zdarzyło się, by osiem różnych załóg wygrywało etapy. W ostatniej edycji rajdu Arabia Saudyjska była areną zaciętej walki, w której prowadzenie aż czterokrotnie przechodziło z rąk do rąk, a zwyciężył ostateczne Janus van Kasteren, któremu w załodze towarzyszył polski mechanik, Darek Rodewald. 36-letni Holender wywalczył zwycięstwo w swoim piątym starcie, dając najwyższy stopień podium Holandii i zespołowi Team De Rooy po raz pierwszy od 2016 roku. Już wkrótce holendersko-polskie trio będzie walczyć o obronę tytułu.
Rywalizacja o podium w edycji 2024 powinna znów toczyć się pomiędzy armadami holenderską i czeską, z których każda ma kilka załóg z realną szansą na zwycięstwo. Holendrzy pokładają nadzieje w załogach pojazdów Iveco przygotowanych w warsztatach teamu De Rooy. Ale holenderscy fani, obok urzędującego mistrza, mają jeszcze jednego pupila – to Mitchel van den Brink, który w styczniu zwrócił na siebie uwagę, gdy w wieku 20 lat został najmłodszym w historii zwycięzcą etapowym w tej kategorii. Ukończył on rajd tuż za podium, bezpośrednio za swoim ojcem i mentorem Martinem van den Brinkiem, który również zanotował najlepszy wynik w karierze, zajmując trzecie miejsce. Rodzinny duet może w styczniu znów znaleźć się na czele stawki ciężarówek pokonujących trasę z AlUla do Yanbu. Anja van Loon, kapitan pierwszej załogi ciężarówki składającej się w 100% z kobiet, również ma ciekawą historię rodzinną z wieloma zwrotami akcji. Tajników rajdów uczyła się od najmłodszych lat od ojca, Frieda van de Laara, a później od męża Erika van Loona (czwarty w rywalizacji samochodów w 2015 r.). Z kolei Gert Huzink przeszedł do historii, zdobywając zwycięstwo na pierwszym etapie w hybrydowej ciężarówce w 2023 roku i tym razem będzie liczył na dobre wyniki w klasyfikacji generalnej.
Czesi również mają w Rajdzie Dakar 2024 swoje grono faworytów. Najbardziej oczywistym kandydatem do pójścia w ślady sześciokrotnego triumfatora Dakaru, Karela Lopraisa, jest bratanek dawnego mistrza. Aleš Loprais w minionej edycji prowadził w rajdzie aż do momentu wycofania. Od swojego pierwszego startu w 2007 roku kierowca Pragi, pieszczotliwie nazywanej „Lady”, zyskał reputację „łowcy etapów” (wygrał ich w sumie 11) i jest typowany na zwycięzcę. W styczniu powraca na trasę z tą samą energią do walki. Jednak swoje miejsce w gronie faworytów wypracował sobie także jeden z jego rodaków. Martin Macík odniósł cztery zwycięstwa etapowe w Dakarze 2023 i, co ważniejsze, był wicemistrzem klasyfikacji generalnej. Podczas swojego dziesiątego Dakaru w ciężarówce 34-latek będzie chciał po raz siódmy ukończyć rajd w pierwszej dziesiątce, najlepiej na pierwszym miejscu. Czescy kibice będą także uważnie obserwować ciężarówki Tatra z zespołu Buggyra Racing i ich kierowców, Jaroslava Valtra i Martina Šoltysa, którzy ostatnio zajęli odpowiednio piąte i siódme miejsce.
Japończyk Teruhito Sugawara, który w 2023 r. był dziesiąty, być może zamierza osiągnąć podobny wynik w swoim dziewiętnastym starcie za kierownicą Hino. Natomiast Vaidotas Paškevičius po zwycięstwie ostatnim etapie w 2023 r. zaznaczył obecność Litwy w stawce ciężarówek, co może być początkiem nowego układu sił w tej kategorii.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.