Pech wydaje się nie opuszczać Sébastiena Bourdais. Zwycięzca pierwszej rundy w St. Petersburgu przez długi czas prowadził w klasyfikacji IndyCar Series, dopóki nie został wyeliminowany podczas pierwszego okrążenia wyścigu w Phoenix.
W kolejnym wyścigu, na drogowej wersji toru Indianapolis, Francuz jechał na czwartej pozycji, gdy silnik Hondy w jego samochodzie odmówił posłuszeństwa. Ten sam problem powrócił podczas czwartkowych treningów przed wyścigiem Indianapolis 500.
„Mieliśmy kolejną awarię silnika”
– powiedział kierowca Dale Coyne Racing. „Nie wiemy dokładnie co się stało, bo to była niemal nowa jednostka. Mamy bardzo mocny i konkurencyjny pakiet, ale pierwsze co, to trzeba dojechać do mety”
.
„Szkoda straconego czasu na torze, bo to jest moment, w którym zmniejsza się docisk i pracuje nad prędkością. My nadal pracowaliśmy nad ustawieniami wyścigowymi i zamierzaliśmy wrócić do garażu, żeby zdjąć docisk, ale nie można teraz na to liczyć i jeśli pogoda będzie jutro niesprzyjająca, bardzo to nam zaszkodzi”
.
„Ostatecznie nie ma jednak znaczenia, czy zakwalifikujemy się z tyłu stawki – o ile samochód na wyścig jest konkurencyjny, wciąż można tu wygrać”
.
Po dwóch nieudanych wyścigach, Bourdais spadł na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.