Dyrektor techniczny Williamsa, Pat Symonds powiedział, że Formuła 1 zmierza w złym kierunku, pozwalając ekipom pokroju Haas na funkcjonowanie dzięki bardzo ścisłej współpracy z innymi konstruktorami.
Haas stał się autorem jednej z największych niespodzianek otwarcia tegorocznego sezonu dzięki dobrze podjętej decyzji o wstrzymaniu się ze zmianą opon podczas wyścigu o GP Australii. Dzięki czerwonej fladze, ekipa w samochodzie Romaina Grosjeana mogła w czasie przerwy założyć nowy komplet pośredniego ogumienia, na których Francuz dojechał do mety na bardzo wysokiej, szóstej pozycji.
Mimo wielu pozytywnych opinii w stronę zespołu Haas i jego świetnego debiutu, Symonds zakwestionował fakt, czy dla sportu dobrze jest, by zespoły dążyły w stronę tworzenia samochodów klienckich.
„Myślę, że status konstruktora obecnie stopniowo ulega erozji. Niektórzy chcieliby, by został on całkowicie porzucony. Uważam, że to, co zrobił Haas, jest dobre dla zespołu, jednak nie wiem, czy jest to droga, którą powinna dążyć Formuła 1. Jest to całkowicie legalne, ale czy jest to naprawdę to, czego potrzebuje F1? Nie jestem pewien”
– powiedział Symonds.
Haas w procesie tworzenia zespołu nawiązał ścisłą współpracę techniczną Ferrari, która obejmuje dostarczanie jednostek napędowych włoskiego producenta, jak również montowanie do samochodu wcześniej przygotowanych przez ekipę z Maranello części, które są dozwolone w przepisach.
Symonds sądzi, że rozszerzenie możliwości dzielenia się sprzętem przez zespoły może ostatecznie doprowadzić do upadku konstruktorów.
„Myślę, że gdybyśmy mieli wymienne, oryginalne części, sytuacja byłaby pragmatyczna. Pozwoliłoby Ci to sprzedać kilka części, jak przekładnia, która jest wysokiej jakości i ma niski wpływ na wydajność. To już jednak poszło zbyt daleko, a część chciałaby, aby poszło to jeszcze dalej. Wolałbym, żeby w Formule 1 wywierano większy nacisk na konstruktorów”
– dodał.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
