Dyrektor wyścigowy McLarena, Eric Boullier uważa, że uzyskane wyniki podczas przedsezonowych testów napawają optymizmem i są dodatkową motywacją dla zespołu przed nowym sezonem.
Po powrocie Hondy do Formuły 1 jako dostawca silników, ubiegły rok w wykonaniu McLarena był jednym z najgorszych w historii zespołu. Wygląda jednak na to, że zostały poczynione pewne postępy w wydajności. W ubiegłorocznych testach ekipa z Woking w trakcie 12 dni przejechała zaledwie 380 okrążeń, z kolei w minionych przygotowaniach liczba pokonanych kółek w ciągu 8 dni wyniosła już 780.
„W ubiegłym roku nie mogliśmy nic zrobić w samochodzie, w zasadzie niczego nie sprawdziliśmy. Przynajmniej teraz zrobiliśmy znacznie więcej. Jeśli chodzi o systemy, a nawet o sam samochód, przesunęliśmy pewne granice dotyczące niektórych nowych rzeczy w samochodzie. Część z nich okazała się być niepowodzeniem, część nie, co jest normalnym procesem podczas testów, jednak jestem zadowolony z wyników. W ciągu minionych ośmiu dni testów przynajmniej uzyskaliśmy nieco przebiegu, więc jesteśmy znacznie bardziej przygotowani”
– powiedział Eric Boullier.
Tegoroczna pełna specyfikacja samochodu Mclarena zadebiutuje podczas piątkowych treningów przed wyścigiem o Grand Prix Australii. Z powodu niewielkich opóźnień w programie produkcji, niektóre z części nie mogły zostać przetestowane podczas hiszpańskich testów, więc poprawa McLarena nie była do końca taka, jakiej oczekiwano.
„Jeśli zapytacie mnie o datę, zobowiązanie lub coś innego, nie możemy nic powiedzieć i nie chcemy nic mówić. Mamy porównania w postaci czasów okrążeń. Od tej chwili wiemy, gdzie jesteśmy, co chcemy osiągnąć i zobaczymy, gdzie się znajdziemy. W tym momencie nie chcemy rzucać słów na wiatr, ponieważ nie jesteśmy w stanie podać żadnych dokładnych prognoz, więc nie chcemy oczekiwać czegoś, co może się nie wydarzyć”
– dodał.
Źródło: autosport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
