Dyrektor techniczny Ferrari Enrico Cardile wskazał słabe punkty modelu SF-24, z jakimi będzie musiał poradzić sobie włoski zespół. Tegoroczna konstrukcja zespołu z Maranello przechodzi obecnie testy w tunelu aerodynamicznym, aby wprowadzić poprawki w tych obszarach przy okazji najbliższych Grand Prix.
Sezon 2024 rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla Ferrari niż ubiegłoroczna kampania. Po dwóch wyścigach poprzedniego roku zespół z Maranello miał na swoim koncie 26 pkt, a obecnie licznik wskazuje 48 pkt. Ponad dwukrotna liczba wskazuje, że włoscy technicy dobrze przepracowali zimę i obecnie stanowią drugą siłę w stawce za Red Bullem.
Dystans do liderów wciąż jest ogromny, o czym świadczą dwa dublety Maxa Verstappena i Sergio Péreza z bezpieczną przewagą, co nie satysfakcjonuje kierownictwa w Gestione Sportiva. Dwa miejsca na podium w dwóch pierwszych wyścigach pokazują progres między SF-23 a SF-24, ale na Red Bulla nie jest wywierana żadna presja, stąd nie poznaliśmy jeszcze pełnie osiągów RB20.
Kluczem do zmniejszenia różnicy ma być poprawa słabości, jakie trapią czerwony bolid. W poprzednim roku Ferrari cierpiało na nadmierną degradację opon i ich przegrzewanie, teraz ten trend się odwrócił i kierowcy dłużej muszą rozgrzewać opony. Widzieliśmy to podczas pierwszej próby Charlesa Leclerca w Q3 w Dżuddzie, kiedy Monakijczyk w pierwszym przejeździe wykonał dwa okrążenia przygotowawcze przed szybką próbą.
Ogólny obraz SF-24 jest dobry, ale kwestia dogrzania opon stanowi dla Ferrari priorytet: „Wyniki po pierwszych wydarzeniach wykazały dobrą korelację z narzędziami symulacyjnymi, co jest zdecydowanie pozytywne. Powiedzmy, że nie było niespodzianek”
– powiedział Cardile. „Ograniczenia, które widzieliśmy w fabryce, potwierdziły się na torze. Obecnie mamy całkiem jasny obraz słabych punktów samochodu, zaczynając od zarządzania oponami i balansu”
.
„W Formule 1 najważniejsze jest ciągłe doskonalenie i planowanie. Pierwsze wydarzenia potwierdziły kierunek, jaki obieramy w zakresie rozwoju i jakie sobie wyznaczyliśmy priorytety. Dlatego też fabryka skupia się na szybkim odnalezieniu osiągów w tunelu aerodynamicznym i ciężkiej pracy, aby jak najszybciej wprowadzić aktualizacje na tor, a w międzyczasie maksymalnie wykorzystać pakiet, który mamy”
.
Sezon 2024 F1 będzie najdłuższym w historii serii, co stanowi nowe wyzwanie i przede wszystkim dynamiczny rozwój. Plan Ferrari na tegoroczną, 75. kampanię F1 zakłada szybsze reagowanie na słabości, aby przy stabilnych przepisach na 2025 rok mieć jeszcze lepszą bazę: „Jesteśmy dopiero na początku bardzo długiego sezonu i istotne będzie ulepszanie samochodu w dobrym tempie. W zeszłym roku widzieliśmy, jak hierarchia może się zmienić, dzięki czemu zespół może awansować, albo spaść. Zaczęliśmy jako czwarty najlepszy zespół, a skończyliśmy na walce o drugie miejsce w mistrzostwach. Zatem w ciągu najbliższych kilku miesięcy naszym jedynym celem będzie dogonienie obecnych liderów”
.
Pierwszy pakiet poprawek Ferrari ma przywieźć na następne Grand Prix w Japonii, a wersja „
2.0” tegorocznego modelu ma się pojawić podczas majowego Grand Prix Emilii-Romanii.
🔴Ferrari wprowadzi duży pakiet poprawek na Imoli.
— Darek Szymczak (@Darek_Szymczak) March 12, 2024
Pierwsze aktualizacje pojawią się przy okazji GP Japonii, natomiast ewolujca SF-24 zaplanowana jest na maj. Zmiany obejmą wloty do chłodnic, podłogę, skrzydła i górną część nadwozia.
[🖥️funoanalisitecnica]#F1PL #ViaF1 pic.twitter.com/PuHbi4f6IF
Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Ferrari
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.