George Russell był pierwszym kierowcą zza wielkiej trójki walczącej o pole position. Brytyjczyk do Grand Prix Włoch ustawi się obok Charlesa Leclerca na P4 i jak sam przyznał – walka o pierwsze miejsce była dla niego niemożliwa.
Kierowca Mercedesa po kwalifikacjach przyznał, że wakacyjna przerwa była dla niego „resetem”, dzięki któremu na nowo poukładał się wewnętrznie i z dużą świeżością rozpoczął drugą połowę sezonu 2023: „To jakby powrót do podstaw” – wyjaśnił Russell. „Mieliśmy naprawdę dobry reset i odświeżenie, a ja wróciłem do poziomu z pierwszych sześciu wyścigów, [po tym, jak] trochę zgubiłem swoją drogę przed [przerwą wakacyjną]”.
W kwestii osiągów Brytyjczyk powiedział, że jego ekipa nie wprowadziła nic nadzwyczajnego, co mogłoby poprawić tempo na torze: „Nie próbujemy wymyślać koła na nowo za pomocą ustawień, po prostu akceptujemy tempo samochodu. Czwarta pozycja była dziś maksimum, ale gdybym próbował przejechać okrążenie na pole position i znaleźć trzy dodatkowe dziesiąte sekundy, to wylądowałbym na żwirze, ponieważ dodatkowe trzy dziesiąte nie są możliwe. Wiemy, jak ważne są [tutaj] opony, najlepszy przykład to P13 w Q1 i P4 w Q3, a jedyne, co się zmieniło, to opony”
.
Russell uważa również, że w pewnych okolicznościach ma szansę na walkę w wyścigu o coś więcej, jeśli degradacja w samochodzie Mercedesa będzie na takim poziomie, jak podczas piątkowych testów z dużym obciążeniem paliwa: „Myślę, że będziemy mieli dobre tempo wyścigowe, degradacja opon nie wygląda na bardzo dużą, i która nigdy nie ma miejsca na Monzy. Przy wąskich tylnych skrzydłach wyprzedzanie nie jest takie proste, ponieważ nawet po włączeniu DRS zyskujemy tylko 0,1 lub 0,2 sekundy, więc musimy szybko poruszać się przy pit stopach. Spodziewam się lepszej degradacji, niż [kierowcy] Ferrari, więc jest szansa, że będę szybszy w okolicach pit stopów i zrobię coś nieco inaczej”
.
Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!
