Horner zaskoczony „antagonistycznym” oświadczeniem Mercedesa

Wczorajszego dnia poznaliśmy werdykt sędziów w sprawie wniosku o rewizję incydentu pomiędzy Maxem Vertsappenem a Lewisem Hamiltonem. Jak można się było spodziewać petycja ta została odrzucona, bo jak się później okazało dowody przedstawione przez ekipę Red Bulla nie wnosiły zwyczajnie do sprawy niczego nowego.

Niedługo po decyzji sędziów w mediach społecznościowych ekipy Mercedesa pojawiło się oświadczenie, w którym zarzucono austriackiemu zespołowi próbę zszargania dobrego imienia i sportowej uczciwości Lewisa Hamiltona. Zważywszy na ogromne napięcie panujące obecnie w rywalizacji obu ekip, nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź Christiana Hornera.

„Zaprezentowaliśmy nasze dane sędziom” – powiedział Brytyjczyk. „Dali nam wczoraj znać, że na ich podstawie porozmawiamy o między innymi umiejscowieniu na torze czy szybkości bolidów. Lewis musiałby zacząć hamować 23 metry wcześniej, żeby w ogóle zmieścić się w ten zakręt poprzez wybór takiej linii jazdy. Max był w takiej samej pozycji w jakiej później znalazł się Charles Leclerc, i gdyby Lewis zdecydował się przejechać ten zakręt identycznie jak na pierwszym okrążeniu to Charles zakończyłby swe zmagania w wyścigu w ten sam sposób co Max. A więc przedstawiliśmy nasze dane czując, że zostaliśmy uczciwie wysłuchani. Sędziowie stwierdzili, że dowody te nie wnoszą do sprawy niczego nowego. Akceptujemy ten werdykt. Ta rywalizacja polega na wykorzystywaniu najdrobniejszych szczegółów. Więc kiedy wydarza się taki wypadek, wiadome jest to, że chcesz, żeby został on dogłębnie przeanalizowany”.

Co więcej Horner nie widzi niczego złego w podjętych przez zespół krokach: „Prawo do odwołania przysługuje wszystkim ekipom. Zrobiła to już w tym roku Alfa Romeo, w przeszłości również Ferrari. W zasadzie dokonaliśmy analizy tego co stało się na Silverstone, wykorzystując wszystkie dane i używając wszystkich narzędzi jakie mieliśmy. Czuliśmy, że była w nich informacja, która nie była dostępna dla sędziów w trakcie wyścigu, gdy podejmowali decyzję. To był nasz obowiązek by jako rywalizujący zespół wnieść wniosek o rewizję, czyli ukazać dane i symulacje jakie wykonaliśmy w celu ich zademonstrowania. Wierzę, że zostaliśmy wysłuchani w sposób uczciwy. Pokazaliśmy nasze materiały, sędziowie je przejrzeli i ocenili, że nie ukazaliśmy niczego nowego co pokazałoby sprawę w innym świetle”.

Horner nie wierzy też, że Hamilton celowo uderzył w Verstappena: „Nie wierzę, że zrobił to z premedytacją. To była pomyłka a nie celowe działanie. Lewis jest fantastycznym kierowcą, nie bez powodu zdobył siedem mistrzostw świata. Absolutnie szanuję jego dokonania, aczkolwiek nie możesz popełniać takich błędów będąc tak świetnym kierowcą. To nasza opinia. Nie jest atakiem personalnym”.

Do tego nie zabrakło też odniesienia się do niedawnego oświadczenia wydanego przez Mercedesa: „Oświadczenie nie odnosiło się do kwestionowania uczciwości Lewisa. Myślę, że Toto był po prostu zawiedziony moimi ostatnimi wypowiedziami z rozmowy z Tedem, które z tego co wiem zacytował. Emocje sięgnęły zenitu. Taki jest właśnie sport, gdzie moim zdaniem każdy ma prawo do opinii. W trakcie wyścigu najważniejszym było zdrowie naszego kierowcy. Nasz samochód odpadł z rywalizacji i kara nie wydawała się wówczas adekwatna. Gdyby zrobił to ktokolwiek inny kierowca to nasza reakcja byłaby identyczna. Nie był to atak personalny na Lewisa czy jego zespół. To oczywiste, że chodzi o wypadek z tamtego dnia. Gdyby spowodował go inny kierowca nasza reakcja byłaby taka sama”.

Źródło: the-race.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze