Były właściciel zespołu Formuły 1 Eddie Jordan wątpi, jakoby nowy kierowca Ferrari Charles Leclerc był w stanie dorównać zdobyczom punktowym Kimiego Räikkönena w następnym sezonie. Jednocześnie przyznał, że zakontraktowanie tak młodego zawodnika przez włoski zespół oznacza, że ten skupia się na planowaniu przyszłości.
Pomiędzy wyścigiem we Włoszech, a Grand Prix Singapuru Scuderia Ferrari ogłosiła, że po tegorocznym sezonie Kimi Räikkönen przestanie reprezentować barwy zespołu. Równolegle z tą decyzją przedstawiono Charlesa Leclerca jako nowego kierowcę ekipy z Maranello od 2019 roku. Monakijczyk jest najmłodszym zawodnikiem włoskiego zespołu od 1961 roku - wówczas zakontraktowano Ricardo Rodrigueza.
„Teraz Ferrari porzuciło Räikkönena na rzecz Leclerca – fantastycznego kierowcę Saubera”
– stwierdził zwycięzca czterech wyścigów F1 jako właściciel ekipy. „Jednak na myśl o tych wieściach przychodzi mi do głowy jedno pytanie: Czy Charles jest w stanie zdobyć więcej punktów w przyszłym roku, aniżeli Kimi? Nie byłbym tego taki pewien. Niemniej jednak, sądzę, że Leclerc może sięgnąć w przyszłości po tytuł”
.
„Charles był wyborem byłego szefa Ferrari Sergio Marchionne, który niestety zmarł w lipcu. Jego następca John Elkann poparł tę inicjatywę i pomimo presji zaoferował monakijskiemu kierowcy wieloletni kontrakt”
.
Źródło: planetf1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
