Kierowca Red Bull Racing Max Verstappen skrytykował obecne samochody Formuły 1 i stwierdził, że niedzielny wyścig o Grand Prix Australii byłby z perspektywy fana jedynie zmarnowanym czasem.
Holender przystąpił do wyścigu z czwartego pola i już na starcie stracił pozycję na rzecz Kevina Magnussena. Próbując dogonić kierowcę Haasa, uszkodził swój samochód i obrócił się w pierwszym zakręcie, a w końcówce wyścigu nie mógł wyprzedzić Fernando Alonso w walce o piątą lokatę.
„To był zupełnie bezwartościowy wyścig, wyłączyłbym telewizor”
– stwierdził Verstappen. „Było bardzo nudno. Starałem się ze wszystkich sił i przez cały czas znajdowałem się w zasięgu DRS, ale nie mogłem nic zrobić”
.
„[Kierowcy Haasa] byli o sekundę wolniejsi od Ferrari, mieli szczęście, że znaleźli się przed nami – mimo to, nie można tu wyprzedzać. Wystarczy spojrzeć na walkę Hamiltona z Vettelem, czy moją z Alonso. W obu przypadkach jeden z kierowców był wolniejszy, ale nie dało się go wyprzedzić, niezależnie jak bardzo się starać. Można być półtorej sekundy szybszym i nic to nie da”
.
Według danych Pure Pit Wall, w tegorocznym wyścigu doszło do 15 manewrów wyprzedzania – to o jeden więcej niż w poprzednim sezonie. W 2016 roku wykonano jednak 60 manewrów, a Verstappen upatruje przyczyny w obecnie używanych samochodach: „Chodzi o auta, bo kiedyś wyprzedzanie nie było problemem”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.