Lewis Hamilton, który rozbił się podczas kwalifikacji do niedzielnego Grand Prix Brazylii Formuły 1, ma nadzieję, że start z ostatniego miejsca i sam wyścig da mu sporo radości.
Kierowca Mercedesa stracił panowanie w średnio szybkim zakręcie Ferradura i uderzył w bandy w Laranjinhi, powodując wywieszenie czerwonej flagi.
„Nic mi nie jest”
– uspokajał dziennikarzy po powrocie do paddocku. „Wszystko stało się bardzo szybko. Jest jak jest, oczywiście to niefortunne. Staram się postrzegać takie sytuacje jako wyzwania, które czynią życie ciekawszym, a przezwyciężanie ich nadaje życiu sens. Muszę przełknąć gorzką pigułkę, zostawić to za sobą i przełożyć na budujące doświadczenie”
.
Hamilton przyznał, że start z ostatniej pozycji jest dla niego czymś niecodziennym, ale takie przypadki pokazują, że każdy z nas jest tylko człowiekiem i takie rzeczy się zdarzają: „Będę się starał mieć jutro jak najwięcej zabawy, kilka lat temu przebijałem się z końca stawki i miałem świetny wyścig”
.
Brytyjczyk ostatni raz startował z ostatniego rzędu podczas ubiegłorocznego Grand Belgii, które ukończył na podium.
Źródło: gpupdate.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.