Vettel: Nie mam potrzeby informowania o wszystkim

>Niemal wszyscy kierowcy z obecnej stawki Formuły 1 udzielają się w mediach społecznościowych. Jedni, jak Lewis Hamilton, dzielą się z fanami prawie całym swoim życiem, drudzy, jak Sebastian Vettel, stronią od dzielenia się życiem prywatnym przez konta na różnych portalach.

„Nie mam potrzeby informowania o wszystkim” – stwierdził Vettel wyjaśniając, dlaczego nie udziela się na portalach takich jak Facebook, Instagram czy Twitter. Taka postawa niemieckiego kierowcy nie jest typowa, ponieważ prawie wszyscy jego rywale z innych stajni codziennie utrzymują kontakt z odbiorcami za pośrednictwem wyżej wymienionych mediów. Jedynie Vettel oraz jego partner zespołowy, Kimi Räikkönen, są w tym względzie inni. Obaj chronią swoje życie prywatne przed dodatkową publiką i nieczęsto dzielą się z mediami faktami ze swoje życia poza torem.

„Po prostu nie rozumiem, jak można ciągle upubliczniać co się robi, z kim i gdzie się jest” - oznajmił czterokrotny mistrz świata w rozmowie ze stacją RTL. „Nie mam takiej potrzeby. Ale też nie robię wyrzutów osobom, które dzielą się tym wszystkim. Sądzę, że jestem z tego pokolenia, które wstydziło się oglądać swoje zdjęcia lub je sobie robić. Oczywiście miałem w klasie takie osoby, które musiały się wszystkim pochwalić, ale ja do nich nie należałem” - wspominał Niemiec.

Nietypowe dla dzisiejszych czasów zachowanie Vettela objawia się także w momencie, gdy fani i kibice proszą go o tzw. selfie. Kierowca dziwi się, że wolą oni zrobić sobie z nim zdjęcie wykonane z ręki zamiast zamienić kilka słów i nawiązać kontakt. „Ludzie podchodzą do mnie i pytają 'możemy zrobić sobie fotkę?' i nagle są już gdzieś indziej. Często pytam, po co właściwie chcą to zdjęcie, a oni odpowiadają, że nie wiedzą” - z uśmiechem dodał Vettel. Dzisiejsi kibice nie są raczej przygotowani na takie pytania i pewne rzeczy robią po prostu automatycznie, na co godzi się większość kierowców.

Zawodnik Ferrari wspomniał także o ostatniej sytuacji z fanem, który po wykonaniu zdjęcia uzasadnił, że musiał to zrobić, aby przyjaciele uwierzyli mu, że spotkał Vettela. „A to prawdziwi przyjaciele, skoro nie wierzą słowom. Dla mnie ważniejsze jest uściśnięcie dłoni, a później mogę opisać im, kogo spotkałem” - zakończył kierowca, którego pewnie nieprędko (lub wcale) dodamy do wirtualnych znajomych lub zaczniemy obserwować.

Źródło: motorsport-total.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze