Stoffel Vandoorne uważa, że w końcu zrobił krok naprzód pod względem dopasowania McLarena do swojego stylu jazdy po dosyć wyraźnych sygnałach o poprawie, które zostały zauważone podczas Grand Prix Monako.
Na ulicznym torze w Monte Carlo Belg po raz pierwszy w tym sezonie zakwalifikował się do ostatniej części czasówki i choć nie udało mu się dojechać do mety wyścigu, był on zadowolony z rezultatu. Kierowca McLarena najbardziej cieszył się z tego, że wreszcie udało się odkryć ustawienia pasujące jego stylowi jazdy, dzięki czemu jest on w stanie bardziej cisnąć niż na początku sezonu.
„Pracowałem ciężko z zespołem, by zrozumieć, czego dokładnie potrzebuję od samochodu. Na początku roku zajęło to nieco czasu, jednak czuję się coraz bardziej komfortowo wobec kierunku, w jakim podążamy oraz wobec sposobu, w jakim prowadzę samochód i jakich ustawień wymagam. Wszystko zaczyna się układać i myślę, że teraz trzeba to powtórzyć”
– powiedział Vandoorne w rozmowie z Motorsport.com.
Zapytany, czy odczuwał do tej pory ciśnienie związane z występami na tle zespołowego partnera Fernando Alonso, Vandoorne stwierdził, że niekoniecznie.
„Szczerze mówiąc nie czułem nic takiego. Wiem, że jestem w stanie zdobyć odpowiednie rezultaty. W juniorskich seriach przechodziłem już przez kilka trudnych momentów, ale oczywiście jest to coś zupełnie innego w stosunku do F1. Zawsze jestem pewien, że kiedy tylko uporam się z problemami i będę ciężko pracować z zespołem, w pewnym momencie nastąpi zmiana i zaliczymy dobre występy. Teraz zrobiliśmy spory krok w dobrym kierunku i miejmy nadzieję, że dostrzeżemy teraz tego efekty. Monako zdecydowanie było dla nas dobre”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.