Antonio Giovinazzi jest przekonany, że jego awans pod skrzydła Ferrari na stanowisko kierowcy rezerwowego, a także udział w przedsezonowych testach w barwach Saubera, jest „małym krokiem” do powrotu włoskiej flagi do stawki F1.
Mimo organizacji wyścigu Formuły 1 nieprzerwanie od początku istnienia mistrzostw, od sezonu 1950, i bycia domem dla najsławniejszego zespołu, Ferrari, Włochy mogą pochwalić tylko kilkoma kierowcami, którzy w ostatnich latach reprezentowali ich barwy w królowej motorsportu. Ostatnimi, pochodzącymi z Italii zawodnikami byli Vitantonio Liuzzi i Jarno Trulli, którzy zakończyli swoje przygody z F1 wraz z końcem sezonu 2011. Ostatni raz hymn Włoch po zakończeniu wyścigu Formuły 1 usłyszeć mogliśmy w Malezji w 2006, kiedy zwycięzcą został Giancarlo Fisichella.
Światełkiem w tunelu może być zeszłoroczny wicemistrz serii GP2, który w tym roku pełnić będzie funkcję kierowcy rezerwowego w ekipie Ferrari - Antonio Giovinazzi. 23-letni Włoch jakiś czas temu odbył swój pierwszy test w samochodzie Scuderii na torze w Modenie, a później, podczas pierwszej sesji przedsezonowych testów w Barcelonie, zastępował w Sauberze kontuzjowanego Pascala Wehrleina.
„Myślę, że brakuje nam włoskich kierowców. Ale to mały krok naprzód”
- skomentował Giovinazzi swój awans do paddocku F1. „Teraz jestem trzecim kierowcą, biorę udział w oficjalnych testach F1. To odpowiednie miejsce. Teraz muszę już tylko ciężko pracować. Naturalnym celem dla każdego kierowcy jest awans do Formuły 1. Wiem, że sytuacja we Włoszech jest trudna, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy aby zrealizować ten cel najszybciej jak to możliwe”
.
Giovinazzi po zdobyciu tytułu wicemistrza serii GP2, został wcielony do Ferrari w grudniu zeszłego roku i zdecydował się całkowicie poświęcić Scuderii, odpuszczając jakiekolwiek pełny program startów w innej kategorii.
Źródło: crash.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
