Właściciel Red Bulla Dietrich Mateschitz przyznał, że jego firma nigdy nie rozważała na poważnie opuszczenia Formuły 1 mimo ubiegłorocznego publicznego konfliktu z Renault.
W poprzednim sezonie między Red Bullem a Renault doszło do spięcia, u podstawy którego leżały problemy z jednostką napędową francuskiego producenta. Mimo zerwania umowy i prowadzenia rozmów z Ferrari, Mercedesem i Hondą, ostatecznie austriacki zespół podpisał kontrakt z Renault, który zezwalał na oznaczenie silników marką TAG Heuer. W tym samym czasie krążyły spekulacje mówiące o możliwym całkowitym odejściu Red Bulla z Formuły 1, jednak Mateschitz stwierdził, że tego typu słowa nigdy nie były poważne.
„Tak naprawdę nigdy o tym nie myśleliśmy, chociaż w teorii były okoliczności, które mogły skierować nas na tę drogę, jak na przykład brak zapewnienia dostarczania jednostek napędowych”
– powiedział Mateschitz w rozmowie z hiszpańską gazetą Marca.
W tym sezonie stajnia spod znaku Czerwonego Byka spisuje się znacznie lepiej niż w ubiegłorocznych zmaganiach, dwukrotnie stając na najwyższym stopniu podium. Teraz Red Bull jest jednym z głównych kandydatów, którzy będą walczyć o mistrzostwo w przyszłym sezonie w dobie rewolucji technicznej. Mateschitz jednocześnie wyraził swój zachwyt nad sposobem, w jakim Max Verstappen robił postęp, porównując wręcz Holendra do Ayrtona Senny.
Zapytany, czy Verstappen ma cechy legendarnego Brazylijczyka, Mateschitz odpowiedział: „Jeśli wziąć pod uwagę jego naturalny talent, siłę psychiczną i odwagę, jaką pokazał w wyścigach, to tak. Musi on też być zdolny do utrzymania swojej szybkości, umiejętności i wytrzymałości w kilkuletnim okresie. Nikt nie wie, czy to się wydarzy, ale wierzymy, że ma potencjał”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.