Stajnia Ferrari jest przekonana, że szybko uda się jej rozwiązać problem związany z silnikiem, który uniemożliwił Sebastianowi Vettelowi wzięcie udziału w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Bahrajnu.
Awaria Kimiego Räikkönena w Australii i teraz zatrzymanie się Sebastiana Vettela na okrążeniu rozgrzewkowym w Bahrajnie wywołały spekulacje o tym, że włoski zespół może borykać się z problemami z niezawodnością.
„Kiedy starasz się poprawić wydajność, gdyż chcesz spróbować zbliżyć się do Mercedesa, czasami trzeba podjąć ryzyko, stąd też mogą powstać problemy z niezawodnością. Tak działa Formuła 1”
– powiedział Sir Jackie Stewart w rozmowie z Globo.
Tuttosport informuje, że po wydarzeniach z Australii i Bahrajnu w Maranello został podniesiony alarm, a pracownicy zespołu pracują nawet „w soboty i niedziele”, by naprawić problemy przed wyścigiem w Chinach. Były prezydent Ferrari Luca di Montezemolo patrzy jednak na pozytywy całej tej sytuacji.
„Lepiej, gdy silnik ulega awarii, kiedy jesteś w drugim rzędzie, niż gdybyś był w ósmym. Pamiętam, jak w 1996 roku jednostka w samochodzie Michaela Schumachera zakończyła swój żywot na okrążeniu rozgrzewkowym na Magny Cours, ale potem kierowca odniósł zwycięstwa w Spa i Monzy. Jak zawsze w Formule 1 jest dużo pracy do zrobienia, ale mam nadzieję, że ta niedziela była dobrym znakiem i stanie się podobnie jak w czasach Schumachera”
– stwierdził di Montezemolo.
Leo Turrini, włoski dziennikarz i osoba rozeznana w sytuacji Ferrari, napisał na swoim blogu, że przyczyną problemów Vettela był wtrysk paliwa, który teraz ma zostać przeprojektowany. „W Maranello wierzą, że mogą zaradzić tej sytuacji”
.
Źródło: onestopstrategy.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.