Personel Renault zaczął już prace w siedzibie ekipy Lotusa w Enstone, aby przygotować się do przyszłego sezonu, kiedy to francuski producent najprawdopodobniej powróci do Formuły 1 ze swoim fabrycznym zespołem.
Do powrótu do Enstone szykuje się nieoficjalnie również Bob Bell, który 2 tygodnie temu zrezygnował z pełniania funkcji konsultanta technicznego w ekipie Manora. Bell pracował już wcześniej w Enstone w latach 2001-2010, gdzie przez większość czasu był dyrektorem technicznym, jednak po singapurskiej aferze "crashgate" objął na chwilę stanowisko szefa zespołu, przed przejściem do Mercedesa na początku sezonu 2011.
Po Grand Prix Japonii Renault oficjalnie wystosowało do Lotusa list intencyjny dotyczący przejęcia większości udziałów zespołu F1, dlatego możemy być pewni, że powróci ono do stawki jak zespół fabryczny, a nie tylko bierny udziałowiec i dostawca silników.
"Po Grand Prix Singapuru odbyło się wiele spotkań” – przyznał Federico Gastaldi, zastępca szefa zespołu Lotus. "Do Enstone przyjechało wiele osób [z Renault], aby spotkać się z naszymi ludźmi. Wysłali tu swoich ludzi, aby pomogli nam w rozwoju samochodu na przyszły rok. Aby wszystko dograć i sprawić, aby wszystko szło w dobrym kierunku, przysłani zostali również ludzie odpowiedzialni za marketing i administracje”.
Zapytany o to, czemu to wszystko trwa tak długo, i dlaczego to przejęcie nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone, Gastaldi odpowiedział: "Renualt jest jednym z największych priducentów samochodów, dlatego wszystko wymaga procedur. Wszystko musiało zostać poddane żmudnemu procesowi, strona Lotusa się na to zgodziła, a teraz są już tutaj, pracują, cisną. Sytuacja nadal się rozwija i rozumiem ludzi, którzy nieustannie pytają "Czego ta umowa nie została jeszcze zrealizowana?" Powód jest taki, że nie możemy tańczyć szybciej, niż gra muzyka. Musimy być cierpliwi i reakować na to, co się dzieje”.
Źródło: autosport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
