Maldonado przedłużył kontrakt z Lotusem

Około godziny trzeciej w nocy, po wyścigu w Singapurze, ekipa Lotusa ogłosiła, że Pastor Maldonado pozostaje z nimi na kolejny rok.

Wielu spekulowało nad przyszłością Wenezuelczyka w Formule 1 wypominając mu wielokrotne błędy i stwarzanie niebezpiecznych sytuacji na torze. Zespół Lotus zdecydował się jednak na przedłużenie współpracy z Maldonado do co najmniej 2016 roku. Będzie to już trzeci sezon, który kierowca spędzi z teamem z Enstone. Szef ekipy, Gérard Lopez, potwierdził swoje zadowolenie z zatrzymania wenezuelskiego kierowcy: „To, że będziemy mieli Pastora kolejny rok na pokładzie jest dobre dla zespołu. Każdy może potwierdzić, jak świetnie się z nim pracuje. Wszyscy wiemy, na co go stać i już wcześniej przypuszczaliśmy, że nasza współpraca będzie trwała latami”.

„Wiele mówi się o mojej osobie. Zawsze starałem się na tym nie skupiać i koncentrowałem się tylko na pracy. Czuję się członkiem wielkiej rodziny z Enstone i cieszę się, że zostaję w niej na dłużej” – przyznał Maldonado. Wydaje się, że wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu sytuacji. Jednak co tak naprawdę przekonało zespół do przedłużenia kontraktu z kierowcą, którego forma nie zawsze pozytywnie zaskakuje? Żaden z kierowców ze stawki nie rozbił samochodu tak wiele razy jak Maldonado. Choć właściwie nie powinno to sprawiać problemu, skoro rocznie sponsor Wenezuelczyka – PDVSA, dostarcza ekipie około 25 milionów dolarów.

Należy także pamiętać o jednym z najgorętszych tematów z Singapuru, czyli o przejęciu Lotusa przez Renault. Lopez potwierdził, że aby ratować team, podpisał kontrakt z Carlosem Ghosnem i przekazał tym samym większość udziału francuskiej ekipie, co pozwoli wrócić jej do Formuły 1 jako pełnoprawny zespół. Dzisiejsza wiadomość o przedłużeniu umowy z Maldonado tylko potwierdza, że obie ekipy zgadzają się, co do dalszej wizji ich udziału w mistrzostwach.

Ghosn stwierdził, że Renault nie jest zainteresowane produkcją silników dla rywali, co oznacza rozłam z Red Bull Racing oraz Toro Rosso i możliwość dostarczania jednostek napędowych tylko swoim kierowcom. Dokładnie tak, jak robi to obecnie Honda z McLarenem. W sumie będzie to już trzeci powrót Renault do Formuły 1 obok lat 1977-1985 oraz 2002-2009.

Nadal nie wiadomo, czy dojdzie do większych zmian personalnych w zespole. Niepewny jest nawet drugi fotel kierowcy, bo dalsze losy Romaina Grosjeana ciągle są niepotwierdzone. Natomiast dziś upewniono wszystkich, kogo z pewnością zobaczymy w 2016 roku za kierownicą samochodu Renault.

Źródło: speedweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze