Dyrektor wyścigowy McLarena, Eric Boullier, po niedzielnym incydencie w boksie McLarena, wyraził obawy na temat „zrywek” z wizjerów używanych przez kierowców.
Fernando Alonso zjeżdżając na pit stop przestrzelił punkt hamowania i prawie potrącił jednego z mechaników obsługujących przedni podnośnik.
Za przyczynę awarii Boullier oficjalnie podał „zrywkę”, która utknęła w kanale dolotowym chłodzącym prawy tylny hamulec, w efekcie czego doszło do przegrzania płynu hamulcowego.
„To była „zrywka” i uchwyciliśmy ten moment na nagraniu wideo. Wpadła prosto w kanał chłodzący, blokując dopływ powietrza, w efekcie czego temperatura hamulców w ciągu dwóch ostatnich okrążeń osiągnęła górną granicę. Płyn hamulcowy zaczął się gotować i całkowicie straciliśmy hamulce”
, powiedział Boullier.
Nie był to pierwszy taki przypadek w dziejach Formuły 1. Boullier napotkał taki sam problemów za czasów współpracy z Lotusem, gdy podobna historia przydarzyła się Kimiemu Räikkonenöwi podczas Grand Prix Belgii w 2013 roku.
„Oczywiście, że kierowcy muszą ich używać, jednak po tych wydarzeniach widać, jak wielki wpływ na przebieg wyścigu ma tak niewielki element. Może w przyszłości należy coś zmienić?”
dodał Boullier.
Boullier wyraził także podziw dla mechanika, który dzięki błyskawicznej reakcji, uniknął poważniejszych obrażeń - „to była bardzo dobra reakcja mechanika i na szczęście nic mu się nie stało”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.