Koniec Caterhama bliski?

Caterham nie od dziś boryka się z problemami. Największym z nich są pieniądze a właściwie ich brak. Dziś holenderska gazeta „De Telegraaf” poinformowała, że dostawca opon w F1, włoska firma Pirelli grozi iż nie przywiezie ekipie opon, ponieważ zespół zalega z rachunkami.

Gazeta, która powołuje się na źródła zbliżone do otoczenia firmy Pirelli informuje, że ta ostrzegła zespół, że jeżeli nie wpłynie stosowna kwota na konto, ekipa może mieć problem z oponami podczas GP Japonii na torze Suzuka. Gazeta przypomina również, że po odejściu Toniego Fernandesa Caterham był bliski bankructwa. Do dziś nie są znane personalia osób, które kupiły udziały zespołu. Wiadomo tylko tyle, że są to pochodzący z Bliskiego Wschodu inwestorzy, którzy działają na terenie Szwajcarii.

Jeden z szefów ekipy, Manfredi Ravetto uważa, że wraz z nowym zarządem ekipa nie tylko pojawiła się w Silverstone, ale również dotarła do Singapuru, co nie było łatwym zadaniem.

„Nasza sytuacja finansowa nie należy do najłatwiejszych, ale należy pamiętam, że kiedy przejmowaliśmy ekipę, sytuacja była więcej niż krytyczna” – stwierdził Ravetto.

Jednak to właśnie sytuacja oraz niewypłacalność ekipy spowodowała, że z funkcji szefa zespołu zrezygnował Christijan Albers. Oficjalnie mówi się, że rezygnacja wynika z problemów rodzinnych.

„Wiele plotkuje się o tym, że Caterham nie dotrwa do końca sezonu” - cytuje swojego informatora „De Telegraaf”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze