Mercedesy wciąż na czele

Druga sesja treningowa na torze Red Bull Ring po raz kolejny padła łupem Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk wyprzedził Nico Rosberga i Fernando Alonso. Deszcz nie zakłócił przebiegu treningu, przez co zawodnicy mogli odpowiednio przygotować się do niedzielnego wyścigu.

Po lekkim deszczu w przerwie między sesjami zawodnicy punktualnie o 14 powrócili na tor Red Bull Ring by zbierać kolejne dane przed niedzielnym wyścigiem. Nie musieliśmy więc długo czekać, by garaże zrobiły się puste.

Jako pierwszy mierzone kółko przejechał Marcus Ericsson, któremu auto odmówiło posłuszeństwa w pierwszej sesji treningowej, a zaraz po nim to samo uczynili pozostali zawodnicy, podnosząc coraz wyżej poprzeczkę. Sytuacja nieco ustabilizowała się gdy na tor wyjechali Jenson Button i Kimi Räikkönen, którzy ustanowili rezultaty 1:11.403s i 1:11.722s.

Później przypomniał o sobie również Fernando Alonso, który po niespełna 15. minutach ustanowił najlepszy czas weekendu, przejeżdżając jedną nitkę austriackiego toru w 1:10.899s. Hiszpan nie nacieszył się jednak prowadzeniem przez dłuższy czas, gdyż już po minucie na czoło wskoczyli zawodnicy Mercedesa.

Szybki tor Spielberg sprzyjał również Valtteriemu Bottasowi, który na chwilę zdołał nawet wskoczyć na prowadzenie, jednak nie utrzymał się tam zbyt długo, gdyż jeżdżące po torze Mercedesy poprawiały swoje rezultaty z okrążenia na okrążenie. Po pierwszych stintach Hamilton legitymował się czasem 1:10.460s, a Rosberg tracił do niego 0.039s.

Po około pół godzinie pierwsi kierowcy założyli do swoich samochodów opony wykonane z super-miękkiej mieszanki. Byli nimi reprezentanci Marussi. Chwilę później te same gumy w swoich samochodach mieli kierowcy Mercedesa. Nico Rosberg poprawił swój czas zaledwie o 0.1s, natomiast Lewis Hamilton poprawił się o 0.8s.

Gdy reszta kierowców założyła do swoich samochodów super-miękkie opony Pirelli, poprawiali swoje czasy o około 0.5-0.6 sekundy.

Patrząc na akcję, jaka działa się na torze, na uwagę zasługuje wycieczka na pobocze w wykonaniu Romaina Grosjeana, którego samochód został podbity w górę w zakręcie numer 9.

Mniej więcej na pół godziny przed końcem sesji na tor zaczęły spadać pierwsze krople deszczu, a wokół toru zaczęły gromadzić się ciemne chmury. Większość kierowców miała już wtedy zatankowane pod korek samochody i sprawdzała ustawienia pod kątem wyścigu.

Jednym ze znaków zbliżającej się ulewy był wzmożony wiatr, na co zwrócił nawet uwagę Daniel Ricciardo. Podobne odczucia miał również zespół Ferrari.

Testowanie dobrze wychodziło zespołowi Mercedesa. Lewis Hamilton mógł mieć dobry humor, gdyż opony zużywały się w wolniejszym tempie, niż spodziewał się tego Anglik. Powody do narzekania miał natomiast Jenson Button, który donosił swojemu zespołowi, że samochód McLarena zachowuje się fatalnie w szybkich zakrętach. Problemy miał również Daniił Kwait, którego tylne opony zużywały się w zbyt szybkim tempie.

Im bliżej końca sesji, tym więcej oglądaliśmy wyjazdów poza tor. Pobocze nawiedzili m.in. Marcus Ericsson, Adrian Sutil, Romain Grosjean, Kevin Magnussen, Kimi Räikkönen, a nawet Lewis Hamilton. Jeśli chodzi o testy, to najlepsze tempo, oczywiście poza zawodnikami Mercedesa, prezentował Fernando Alonso.

Jeśli chodzi o tabele czasów, to nie uległa ona zmianie. Z wynikiem 1:09.542s na czele pozostał Lewis Hamilton, a zaraz za nim uplasował się Nico Rosberg, który przyjechał 30 okrążeń na jednym komplecie miękkich opon. Trzecie miejsce należało do Fernando Alonso.

 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze