Nieprzewidywalne Baku - zapowiedź Grand Prix Azerbejdżanu

Jeśli Mercedes znowu odniesie podwójne zwycięstwo, pobije rekord wszech czasów podwójnych zwycięstw od początku sezonu. Ferrari i Red Bull zrobią jednak wszystko, by to nie nastąpiło. Przed Grand Prix Azerbejdżanu nikt jednak nie powinien czuć się zbyt pewnie. Tor w Baku słynie z zaskakujących rozstrzygnięć.

Kto powstrzyma Mercedesa?

Ferrari przywiezie do Baku pierwsze w tym roku modyfikacje, Honda też przywozi ulepszenia, by zagwarantować Red Bullowi szybkość i przede wszystkim niezawodność, na torze gdzie zawsze był silny. To pierwszy wyścig w tym roku, gdzie Red Bull może spodziewać się nawiązania walki z Mercedesem i Ferrari. Dobry wynik Maxa Verstappena byłby odkupieniem za zeszłoroczną katastrofę.

Nowy samochód Ferrari jest coraz częściej krytykowany, ale jednego nie można mu odmówić, szybkości na prostej, a ta w Baku ma duże znaczenie. Mercedes nie wygląda na faworyta, ale nie wyglądał na niego także w poprzednich trzech wyścigach. Dlatego ich dominacja nie tylko świadczy dobrze o niemieckim zespole, ale też bardzo źle o Ferrari. Dla teamu z Maranello wymówki już dawno się skończyły i zwycięstwo w Baku jest koniecznością.

Rywalizacja w Ferrari

Kolejny wyścig to kolejny odcinek serialu z Sebastianem Vettelem i Charlesem Leclerkiem w rolach głównych. O tym, że sytuacja w F1 zmienia się bardzo dynamicznie z wyścigu na wyścig, przekonuje się w tym sezonie Leclerc. W pierwszym wyścigu nieco zawiódł, po drugim ogłoszono go prawie mistrzem świata, w trzecim zmuszono go, by ustąpił Vettelowi.

Możliwe jednak, że po Grand Prix Chin więcej stracił Vettel. Mimo że wygrał z Leclerkiem, powstało wrażenie, że zespół podarował mu wynik, a Charles postrzegany jest jako szybszy kierowca, który został pokrzywdzony. Dodatkowo w wyniku poleceń ucierpiał wynik zespołu. Z tego powodu w Ferrari dobrze się zastanowią, zanim znowu każą Leclercowi ustąpić, co byłoby dla Monakijczyka dobrą wiadomością. Przypomina to sytuacje z sezonu 2007, kiedy Lewis Hamilton nie mógł pogodzić się z faktem, że nie pozwolono mu zaatakować Alonso w Monako. McLaren postanowił wtedy, że nie będzie już faworyzował Alonso. Delikatnie mówiąc ta decyzja nie była wtedy końcem problemów w zespole. Napięcie między zawodnikami Ferrari też raczej nie zacznie spadać, a sezon jest długi.

Komu będzie sprzyjał tor w Baku?

Bardzo trudno przewidywać cokolwiek przed Grand Prix Azerbejdżanu, ale jeśli chodzi o walkę w czołówce, wydaje się, że wyścig nie będzie walką tylko między Hamiltonem a Vettelem. Ich koledzy zespołowi jak dotąd bardzo dobrze wypadali na torze w Baku. Można więc się spodziewać, że co najmniej czterech kierowców będzie w grze o zwycięstwo.

Leclerc właśnie tu odniósł pamiętne zwycięstwo w F2, tu zdobył pierwsze punkty w F1 rok temu. Czy właśnie tu odniesie swoje pierwsze zwycięstwo w Ferrari? Przeszkodzić może mu Valtteri Bottas. Fin w zeszłym roku stracił wygraną przez pecha w końcówce, a rok wcześniej z samego końca stawki przedostał się na podium. Tak jak Leclerc lubi ten tor i po dwóch ostatnich wyścigach bardzo potrzebuje udowodnić, że jest w stanie pokonywać Hamiltona.

Okazja dla teamów środka stawki

W Baku często widzimy szalone wyścigi, co daje szanse na podium zawodnikom z zespołów środka stawki. Punkty zdobyte tutaj mogą okazać się bardzo cenne pod koniec sezonu.

Bardzo trudno przewidzieć kolejność w środku stawki w Baku, ale warto zwrócić uwagę na zespół Racing Point, który powoli odzyskuje formę. Sergio Perez i Lance Stroll mają okazję, by pokazać formę samochodu, który teraz ma być sukcesywnie ulepszany, by walczyć o punkty w każdym wyścigu. Ten tor powinien im sprzyjać

Właśnie Perez i Stroll są jedynymi zawodnikami z poza czołówki, którzy w ostatnich dwóch sezonach stawali na podium, dodatkowo obaj robili to właśnie w Baku. Perez był tu trzeci dwa razy, co czyni go jedynym jak dotąd kierowcą, który stawał na podium w Baku więcej niż raz. Ta, bardzo zaskakująca, statystyka, mówi wszystko o nieprzewidywalności tego wyścigu. Sergio najprawdopodobniej byłby na podium także trzeci raz, gdyby nie kolizja z Estebanem Oconem dwa lata temu.

Kto będzie pod presją?

Powrót do formy kierowców Racing Point nie byłby dobra wiadomością dla zawodników zespołów Haas i McLaren. Oba zespoły powinne być mocno rozczarowane swoim dotychczasowym dorobkiem punktowym. Carlos Sainz i Romain Grosjean prześladowani są przez pecha i nie zdobyli jeszcze punktów.

Zespół Haas ma poważne problemy z tempem wyścigowym i na torze słynącym z rekordowo długiej prostej, ułatwiającej wyprzedzanie, wyglądają na pogodzonych z porażką. McLaren miał wreszcie w tym roku odzyskać formę. Na początku wymieniany był w gronie faworytów do wygrania środka stawki, ale w Chinach obudziły się dawne demony i fani zespołu zaczynają bać się deja vu z zeszłego roku.

Coś do udowodnienia podczas Grand Prix Azerbejdżanu ma Nico Hulkenberg, który w poprzednich latach dwukrotnie rozbijał tu swój samochód o barierę, a także Antonio Giovanazzi, prześladowany w tym sezonie przez problemy. Nie inaczej jest w Baku. Już wiadomo, że Włoch otrzyma karę przesunięcia o 10 pozycji, będzie więc prawdopodobnie startował z końca stawki.

Williams

Skoro wspomnieliśmy o końcu stawki, Williams.

Teoretycznie Baku mogłoby być pierwszą szansą Williamsa na punkty. Tor, na którym aerodynamika nie jest tak istotna, a wyścigi często mają chaotyczny przebieg, powinien być dla nich szansą na dobry wynik, ale niestety za dużo rzeczy poszło wcześniej nie tak i zespół nie jest w stanie wydobyć pełnego potencjału nawet ze swojego niedoskonałego samochodu. Dlatego nawet w tych teoretycznie sprzyjających okolicznościach, kierowcy raczej nie mają szans na nawiązanie walki z rywalami.

Kubica na początek stwierdził, że wersja toru w Baku z symulatora Williamsa nie odpowiada rzeczywistości i przypomniał, że nie ścigał się na prawdziwym torze ulicznym, między barierami, od Grand Prix Singapuru w sezonie 2010. Są więc już dwie wymówki i może być ich więcej.

Kubica wydaje się obecnie nieco zdemotywowany, ale przed sezonem wymieniał Baku jako tor na który czeka. Może na torze gdzie docisk nie jest aż tak ważny Williams jednak choć trochę odżyje. Jeśli nie tu, to gdzie?

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze