Zespół Red Bull Racing jest przekonany, że 75-sekundowa strata Daniela Ricciardo na mecie wyścigu o Grand Prix Hiszpanii nie jest odwzorowaniem prawdziwego tempa ekipy z Milton Keynes, argumentując, że podczas niedzielnych zmagań zdecydowano się na skręcenie silnika w samochodzie Australijczyka.
Po kwalifikacjach w Barcelonie Red Bull miał kilka powodów do zadowolenia. Jednym z nich była jedynie 0,6-sekundowana strata Maxa Verstappena do zdobywcy pole position. Holender jednak pożegnał się z wyścigiem już w pierwszym zakręcie, zaś jego zespołowy kolega Daniel Ricciardo dojechał niezagrożenie do mety na trzeciej pozycji, korzystając z awarii Valtteriego Bottasa.
Strata Ricciardo do Hamiltona na finiszu wynosiła aż 75 sekund, jednak szef ekipy Christian Horner tłumaczył, że był to efekt zmiany ustawień silnika.
„Jeśli spojrzymy na weekend jako całość, można dostrzec, że zajęliśmy się niektórymi kwestiami i uczyniliśmy pewne postępy pod względem samochodu. Max miał pecha na starcie, gdzie Valtteri rozpoczął reakcję łańcuchową, uderzając w Kimiego [Räikkönena], który z kolei wpadł w Maxa. Mało prawdopodobne było to, że wyjechałby z tego miejsca na trzeciej pozycji, jednak nie udało się trzem [kierowcom] wjechać w jeden zakręt, zatem szkoda, że Max wycofał się na pierwszym okrążeniu”
– powiedział Horner w rozmowie z Motorsport.com.
„Od tego czasu Daniel miał praktycznie samotny wyścig, korzystając w międzyczasie z wycofania się Bottasa, zaś mniej więcej od połowy wyścigu skręciliśmy silnik celem przedłużenia jego żywotności, ponieważ ma on do przejechania jeszcze kilka [rund]. Tempo czołowych samochodów było dosyć znaczące, więc nadal mamy sporo do zrobienia. Czujemy jednak, że w czasie tego weekendu dokonaliśmy pewnego postępu, który dał nam bardzo wyraźny kierunek rozwoju i mamy nadzieję, że uda nam się wykorzystać to w nadchodzących wyścigach”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
