Bernie Ecclestone przyznał, że wciąż nie ma zapewnienia w sprawie tego, czy przyszłoroczny wyścig o Grand Prix Niemiec dojdzie do skutku, dodając, że umowa nadal nie została podpisana.
Początkowo kandydatem do organizacji niemieckiej rundy był tor Nürburgring, który od kilku lat naprzemiennie z Hockenheimring gościł u siebie Formułę 1, jednak kłopoty finansowe pierwszego z wymienionych obiektów sprawiło, że w 2015 roku kierowcy nie ścigali się u naszych zachodnich sąsiadów. W tym roku rywalizacja powróciła do Hockenheim, a w przyszłorocznym prowizorycznym wciąż kalendarzu również widnieje ten tor. Wyścig, który ma odbyć się dnia 30 lipca, nadal jednak nie został zatwierdzony.
„Umieszczenie Hockenheimringu [w kalendarzu] jest prowizoryczne, ponieważ nadal nie ma zmian w statusie negocjacji w sprawie kontraktu na rok 2017. Hockenheim jest zainteresowany organizacją wyścigu, jeśli Nürburgring odmówi tego oraz jeśli warunki będą odpowiednie, czyli nie będzie ryzyka finansowego z tym związanego”
– powiedział rzecznik toru w rozmowie z GPUpdate.net w tamtym czasie.
Teraz sam Ecclestone przyznał, że nadal nic nie jest pewne w tej kwestii.
„Nic nie zostało jeszcze sfinalizowane. Staramy się, by doszło to do skutku. Wygląda na to, że promotor nie może stwierdzić opłacalności finansowej. Nie są w stanie wnieść opłaty, która jest i tak obniżona… To niesprawiedliwe, że mogą uiszczać opłaty, które są znacznie mniejsze niż w przypadku innych europejskich torów. Staramy się utrzymać taką samą liczbę rund w Europie”
– powiedział Bernie Ecclestone w rozmowie z formula1.com.
Przyznał on również, że dziwi się tym, iż Niemcy nie pragną znaleźć się w kalendarzu, biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy Mercedesa oraz kierowców pochodzących z tego kraju.
„Może po prostu nie chcą Formuły 1. Tak, to bardzo dziwne, patrząc na ich historię – mają oni kilka mistrzostw świata i topowy zespół. Nie wiem, co więcej mogą chcieć”
– dodał.
Źródło: gpupdate.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.