Magiczny tor Monza – Zapowiedź Grand Prix Włoch

Zaledwie tydzień po rywalizacji kierowców na torze Spa-Francorchamps Formuła 1 przenosi się na legendarną Monzę, która od lat jest gospodarzem włoskiej rundy i wiele wskazuje na to, że tym gospodarzem pozostanie przez kolejne lata, mimo miesięcy spekulacji i niepewności. Przed nami czternasta runda tegorocznych Mistrzostw Świata Formuły 1 – Grand Prix Włoch!

Monza – wspaniałe wyścigi i pamiętne chwile

Monza to nie tylko fantastyczny przykład toru, który pozwala na uzyskanie wysokich prędkości i wymaga od kierowcy umiejętności, lecz jest również miejscem, który ma duszę. To tutaj odbyły się jedne z najlepszych wyścigów w historii, ale także dochodziło do tragicznych wypadków. Obecne tam drzewa doskonale pamiętają nazwiska wielkich kierowców i dźwięki silników z kolejnych epok.

Pierwsze prace na torze rozpoczęto w 1922 roku, a ukończono je zaledwie po sześciu miesiącach. Po Brooklands w Wielkiej Brytanii i Indianapolis w Stanach Zjednoczonych Monza była trzecim pełnoprawnym torem wyścigowym, którego długość wraz z owalną częścią przeznaczoną do wyścigów samochodów drogowych wynosiła 10 kilometrów.

Formuła 1 po raz pierwszy pojawiła się na tym torze w 1950 roku, czyli w momencie powstania królowej sportów motorowych i ta runda jest praktycznie stałą częścią kalendarza. Od tamtej pory Monza dała nam wiele historycznych momentów i przerażających wypadków. Wszystkie cechy w połączeniu czynią ten tor jednym z najbardziej magicznych miejsc w Formule 1. Dla wielu nie ma innego miejsca, który by lepiej oddawał prawdziwy klimat wyścigów. Włosi nazywają Monzę „La Pista Magica” – „Magiczny tor”. Z tym opisem raczej niewielu by się nie zgodziło.

Kiedy zła passa Ferrari zostanie przełamana?

Żaden inny zespół nie znajdzie się w ten weekend pod większą presją niż Scuderia Ferrari, która nadal nie odniosła w tym sezonie upragnionego zwycięstwa. Ostatnie wyścigi w przypadku tego zespołu to dosyć solidna mieszanka pecha i niewykorzystanego potencjału. Jeśli Ferrari zamierza złamać okres bez zwycięstwa, to najlepszym miejscem do tego będzie właśnie Monza.

W zespole panuje przekonanie, że od wyścigu na torze Hockenheimring dokonano znaczącej poprawy i gdyby nie doszło do kolizji Sebastiana Vettela i Kimiego Räikkönena podczas rundy na Spa-Francorhcmaps, wówczas kierowcy Ferrari mogliby otrzeć się o podium. Obaj jednak mimo uszkodzeń i dodatkowych zjazdów do boksów ukończyli wyścig w punktach.

Mimo obecnej sytuacji zespołu zawsze jest pewna nadzieja. Choć Ferrari ostatni triumf na Monzy odnosiło w 2010 roku, to w zeszłym sezonie Kimi Räikkönen do wyścigu ruszał z pierwszego rzędu i gdyby nie zaliczył złego startu, to kto wie, jak mógłby potoczyć się tamten wyścig. Na ekipie z Maranello w tym sezonie wywierana jest presja – przede wszystkim ze strony Red Bulla, który w ostatnich wyścigach wyprzedził czerwoną stajnię w klasyfikacji konstruktorów i ma obecnie 22 punkty przewagi. Czy wpływ kibiców Ferrari, potocznie zwanych tifosi, wpłynie w jakiś sposób na wynik zespołu? Pozostaje nic innego, jak tylko poczekać.

Magnussen dopuszczony do wyścigu

Po czterech dniach od potężnego wypadku na Spa-Francorchamps Kevin Magnussen przeszedł obowiązkowe testy medyczne FIA i został dopuszczony do rywalizacji na torze Monza. Samochód Renault w momencie uderzenia w okalające tor bariery z opon odnotował przeciążenie sięgające w szczytowym momencie 42G, jednak oprócz nieco posiniaczonej kostki duńskiemu kierowcy nic złego się nie stało.

„Czuję się o wiele lepiej, co jest bardzo dobrą wiadomością. W Belgii jechaliśmy w czołowej dziesiątce i jestem bardzo zmotywowany, by powtórzyć to we Włoszech” – mówił Magnussen.

Ciśnienia opon Pirelli problemem dla Mercedesa?

Podczas wyścigu o Grand Prix Belgii niemiecki zespół miał spore trudności z osiągnięciem optymalnego zakresu pracy opon, a przed tym weekendem ekipa ma jeszcze większe obawy. Firma Pirelli ponownie odgórnie określiła minimalne ciśnienia kół, co może mieć kluczowe znaczenie w walce między Lewisem Hamiltonem a Nico Rosbergiem.

„Pompujemy te opony niczym balony, co sprawia problemy. Rozumiem, dlaczego Pirelli to robi, jednak cały nasz rozwój i wszystkie symulacje są nieprawdziwe przez opony, które zachowują się zupełnie inaczej niż się spodziewaliśmy. Uwzględniając powierzchnię styku, która jest nawet o połowę mniejsza niż oczekiwano, sprawa robi się ciężka. Nie chcę jednak nikogo winić, ponieważ ta sytuacja jest dla wszystkich taka sama” – powiedział Toto Wolff.

Z kolei Lewis Hamilton, który dosyć nieoczekiwanie stanął na podium w Spa po przyjęciu gigantycznej kary za wymiany jednostek napędowych i starcie z końca stawki, chce powtórzyć ubiegłoroczne zwycięstwo na włoskiej ziemi.

„Spa było dla nas świetne. To fantastyczny wynik dla mnie i dla zespołu. Teraz udajemy się na Monzę – tor, który znam bardzo dobrze z wielu serii wyścigowych i trudno jest go nie kochać. Stać na tym niesamowitym podium, patrząc na morze fanów na prostej startowej musi być najbardziej niesamowitym doświadczeniem, jakie może odczuć sportowiec” – mówił Brytyjczyk.

Z kolei Nico Rosberg pragnie utrzymać formę z toru Spa i kontynuować walkę z Hamiltonem o mistrzowski tytuł.

„Jest to wyścig, który bardzo lubię i naprawdę chciałbym opanować [ten tor] do perfekcji. Tifosi tworzą za każdym razem niesamowitą atmosferę bez względu na to, kto wygra wyścig. W ubiegłym roku nie poszło mi tutaj zbyt dobrze, więc mam nadzieję, że tym razem będę miał więcej szczęścia i mniej pecha. Każdy wyścig tratuję tak jak finałową walkę o mistrzostwo” – stwierdził Niemiec.

Nie skreślajmy Red Bulla

Ubiegłoroczny wyścig o Grand Prix Włoch był dla Red Bulla swego rodzaju koszmarem. W kwalifikacjach oba samochody odpadły w Q2, a dodatkowo doszło do wymiany kilku jednostek napędowych, jednak mimo tego Daniel Ricciardo przekroczył w wyścigu linię mety na ósmej, a Daniił Kwiat na dziesiątej pozycji.

W tym roku początek włoskiej rundy będzie dla tego zespołu zupełnie inny. Co prawda Red Bull od kilku sezonów miał pewne problemy na torach, gdzie przede wszystkim liczy się moc silnika, jednak ostatni wyścig na Spa udowodnił, że ekipa z Milton Keynes dokonała sporych postępów. Choć dla tego zespołu bardziej będą odpowiadały tory typu Singapur czy Suzuka, to jednak nie należy skreślać Daniela Ricciardo i Maxa Verstappena w ten weekend.

Mniejsze wyzwanie dla opon Pirelli

Pirelli na tę rundę przygotowało identyczne mieszanki w porównaniu z tym, co oglądaliśmy na Spa. Tor Monza charakteryzuje się jednak mniejszym zużyciem opon, więc nie należy oczekiwać, by ogumienie pod tym względem miało sprawić kłopoty zespołom.

Paul Hembery, dyrektor do spraw sportów motorowych Pirelli: „Dzięki temu, że runda na Monzy odbywa się tydzień po Spa, mamy na przestrzeni tygodnia rywalizację na dwóch niesamowitych torach, ale podobnie jak dla każdej organizacji w Formule 1, domowy wyścig jest zawsze w ciągu roku najbardziej wyjątkowy. Zapowiada się dla nas pracowity weekend, a ze względu na to, że po raz pierwszy na tym torze zobaczymy opony supermiękkie, możemy być świadkami rekordowych prędkości zwłaszcza w kwalifikacjach. W ubiegłym roku większość kierowców miała strategię jednego postoju, jednak przybycie mieszkanki supermiękkiej może zwiększyć liczbę zjazdów”.

Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Pirelli, formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze