Lepszego powrotu nie można sobie wymarzyć - Zapowiedź Grand Prix Belgii

Letnia przerwa dobiegła końca i nadszedł czas na powrót do walki o tegoroczny tytuł mistrza świata Formuły 1. Kibice z pewnością są ciekawi, w jakich formach przybyli kierowcy i zespoły na słynny tor Spa-Francorchamps, który jest idealnym miejscem, by rozpocząć drugą połowę sezonu.

Nieco o historii legendarnego toru

Belgijski tor Spa-Francorchams jest jednym z najstarszych w kalendarzu Formuły 1 i pierwsze wyścigi Grand Prix (niezaliczane wówczas do mistrzostw) zaczął organizować już od 1924 roku. Do chwili obecnej jest on jednym z najbardziej popularnych obiektów wśród kierowców i kibiców.

Stworzony na wąskich drogach publicznych oryginalny tor Spa miał prawie 15 km długości i był bardzo niebezpieczny. Długość okrążenia na przestrzeni lat malała, a niektóre zakręty stawały się coraz łagodniejsze, jednak stary obiekt, który liczył nadal ponad 14 km, był gospodarzem ostatniej Grand Prix w 1970 roku – wówczas Chris Amon przejechał najszybsze okrążenie ze średnią prędkością 245 km/h.

Przez kolejne lata toru Spa zabrakło w kalendarzu mistrzostw. Powrócił on do Formuły 1 w 1983 roku po drastycznych zmianach – długość jednego okrążenia została zmniejszona o prawie połowę w porównaniu do oryginału. Mimo tego magia tego obiektu została zachowana. Około dwóch trzecich nitki nowego toru korzystała ze starego układu, w tym ze słynnego po dziś dzień zakrętu Eau Rouge, który utrzymał pierwotną formę. Jedynie nowa szykana Bus Stop przed nawrotem La Source spotkała się z krytyką.

Od ponad dwudziestu lat Spa-Francorchamps pozostaje najdłuższym torem w kalendarzu Formuły 1. Jest on połączeniem długich prostych i niezwykle wymagających szybkich zakrętów. Obiekt położony jest wśród malowniczego krajobrazu. Dzięki wszystkim tym czynnikom wielu kierowców uważa go za swój ulubiony tor. Jedną z kluczowych ról odgrywa tutaj pogoda. Ze względu na jej zmienny charakter w tej okolicy oraz długości toru czasami jest tak, że w jednej części obiektu pada, a w drugiej jest sucho.

Belgijski tor od zawsze stanowił wyzwanie dla zawodników i jedynie najlepsi z nich potrafili opanować go praktycznie do perfekcji. Według statystyk tylko sześciu kierowców wygrywało na tym torze więcej niż dwukrotnie, a byli to: Juan Manuel Fangio i Damon Hill (po trzy razy), Kimi Räikkönen i Jim Clark (po cztery razy), Ayrton Senna (pięć razy) i Michael Schumacher (sześć razy).

Belgia szansą dla Rosberga?

Lewis Hamilton przyleciał do Belgii mając 19-punktową przewagę w klasyfikacji generalnej nad zespołowym kolegą Nico Rosbergiem i mimo fantastycznej formy Brytyjczyk będzie musiał liczyć się z cofnięciem na starcie niedzielnego wyścigu z powodu planowanej od dawna wymiany jednostki napędowej, choć dopiero po treningach okaże się, jak wielka to będzie kara.

„Niesamowite, jak szybko ten rok mija. Wydaje się, że kilka tygodni temu byliśmy w Barcelonie na zimowych testach, a teraz jesteśmy już po przerwie wakacyjnej i udajemy się do Spa. Pierwsza połowa sezonu była trochę jak kolejka górska, więc dobrze jest wrócić na tę pozycję po przejechaniu ponad połowy wyścigów. Jestem jednak pewien tego, że czeka na nas więcej wzlotów i upadków. Czuję się jednak wypoczęty, ponownie pobudzony i gotowy do pracy po kilku tygodniach wolnego, więc mam nadzieję, że wszyscy inni również wypoczęli i podejmą się walki” – powiedział Lewis Hamilton.

Z kolei Nico Rosberg, który ostatnie dwa wyścigi na Spa kończył na drugim miejscu, jest zdeterminowany, by dopisać ten kultowy tor do listy zwycięstw.

„To taki niesamowity obiekt, który stawia wiele wyzwań. Zapytaj każdego kierowcę – powiedzą Ci, że uwielbiają tutaj jeździć. Jeśli spojrzeć na poprzednie lata to tutaj miało miejsce kilka świetnych momentów – na przykład ten niesamowity manewr Miki Häkkinena na Michaelu Schumacherze na prostej Kemmel. Cała ta historia sprawia, że ten obiekt staje się jeszcze bardziej wyjątkowy, więc chciałbym dodać go do mojej listy zwycięstw. Czuję, że jestem silny, wiem, że mam najlepszy samochód i nie mogę doczekać się powrotu na tor” – mówił Nico Rosberg.

Tymczasem w McLarenie – nowa jednostka napędowa i nowa twarz

Podczas tego weekendu spora uwaga zostanie poświęcona McLarenowi, zwłaszcza po potwierdzeniu, że Jost Capito ostatecznie żegna się z Volkswagenem i dołącza jako CEO do brytyjskiej ekipy. Ogólnie McLaren-Honda można powiedzieć przeżywa prawdziwy rozkwit. Po ubiegłorocznym niepowodzeniu ten sezon wydaje się być w wykonaniu tego zespołu bardziej stabilny, co często kończy się uzyskaniem punktów do klasyfikacji. Napędzona maszyna współpracy brytyjsko-japońskiej nie zamierza nawet na trochę zwalniać tempa i na weekend na torze Spa-Francorchamps zaplanowała wprowadzenie poprawki jednostki napędowej, a kolejne mają pojawić się w dalszej części sezonu.

Ocon oficjalnie wkracza w świat Formuły 1

Niedługo po zakończeniu wyścigu o Grand Prix Niemiec Manor ogłosił, że w miejscu Rio Haryanto, który nie wypełnił warunków swojego kontraktu (chodzi przede wszystkim o brak pieniędzy ze sponsoringu) pojawi się obiecujący Esteban Ocon na pozostałą część sezonu. Indonezyjczyk jednak pozostanie w ekipie jako kierowca testowy i rezerwowy.

Pochodzący z Evreux 19-latek, który w 2014 roku pokonał Maxa Verstappena w walce o tytuł w europejskiej Formule 3, a w zeszłym sezonie sięgnął po mistrzostwo GP3, jest wysoko ocenianym zawodnikiem i w obecnym sezonie odbył kilka piątkowych sesji treningowych w Renault.

„Dzięki wszystkim testom i przygotowaniom w tym roku czuję, że jestem gotowy. Nigdy nie myślałem, że swoją szansę otrzymam tak szybko. Jednocześnie jestem bardzo zadowolony z tego i nie mogę doczekać się mojego pierwszego weekendu wyścigowego F1 w Belgii” – dodał Francuz

Ciekawostką jest fakt, że przybycie Ocona oznacza, iż w obecnej stawce Formuły 1 dwudziestu zawodników sięgało po tytuły w juniorskich seriach wyścigowych. Dwoma wyjątkami są Max Verstappen i Sergio Pérez, którzy również są niezwykle konkurencyjni.

Prawdziwe wyzwanie dla opon Pirelli

Nie da się ukryć, że przy tych wszystkich okolicznościach zapowiada nam się niezwykle ciekawy weekend wyścigowy w Belgii. Czynnikiem mogącym odegrać kluczową rolę w czasie wyścigu ponownie będą opony. Firma Pirelli przygotowała na tę rundę mieszanki supermiękką, miękką i pośrednią. Siły działające na ogumienie na tym torze jest jednym z najwyższych w kalendarzu głównie ze względu na długie i szybkie zakręty. Dodatkowo zmiana wysokości na Eau Rouge również wpływa na ogumienie. Poniżej infografika przedstawiająca dobór opon na Grand Prix Belgii przez poszczególnych kierowców. Warto zauważyć na zupełnie inny wybór ogumienia w przypadku zawodników Mercedesa, którzy spośród całej stawki zdecydowali się na bardziej konserwatywną strategię.

Paul Hembery, dyrektor do spraw motorsportu Pirelli: „Nikomu nie trzeba prezentować Spa-Francorchamps, który jest jednym z najbardziej kultowych torów. Z perspektywy opon jest to wymagający obiekt dzięki dużej generowanej sile, która sprawiają, że jazda jest emocjonująca. Znalezienie odpowiednich ustawień nie jest łatwe, ale długie okrążenie oraz wiele możliwości wyprzedzenia pozwalają na przygotowanie różnych strategii. Podczas letniej przerwy rozpoczęliśmy testy opon na sezon 2017 i nie możemy doczekać się pracowitej drugiej połowy sezonu, odbywając jednocześnie dalsze testy, a także z niecierpliwością oczekujemy na nasz domowy wyścig zaraz po weekendzie w Belgii”.

Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Pirelli, formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze