Porsche ku zwycięstwu, nawet podwójnemu!

Porsche nr 17 prowadzi na godzinę przed końcem wyścigu w Niemczech. Blisko przejęcia drugiego miejsca jest załoga nr 18.

To zaskakujące, ale mimo trzech kar o łącznej sumie 95 sekund, załoga nr 18 wciąż liczy się w walce o podium. Przez kolejne dwie godziny, kierowcy Porsche zbliżyli się do dwóch załóg Audi – pod koniec godziny czwartej, Neel Jani tracąc już tylko 10 sekund do trzeciego Olivera Jarvisa. Po 20 minutach, Jarvis rzeczywiście stracił trzecie miejsce – a gdy po chwili pojawiła się żółta flaga wywołana przez żwir na torze, a wszystkie cztery pojazdy zjechały do boksów na pit-stopy – Jani był już 10 sekund za wiceliderem, Benoîtem Tréluyerem. Z nim jednak, sprawa okazała się dużo trudniejsza, ataki pod koniec godziny piątej nie przynosiły rezultatów – zbliżyły za to Jarvisa, który jeden z nich wykorzystał, powracając przed Janiego. Na godzinę przed końcem wyścigu, tylko prowadzące Porsche nr 17 mogło czuć się pewnie – jego przewaga okrążenia była już praktycznie nie do odrobienia.

W LMP2, prowadzenie przejęte przez załogę KMCG stanęło pod znakiem zapytania, gdy Matthe Howsona dogonił Gustavo Yacaman – wcześniej wyprzedzając kolegę z zespołu G-Drive, Romana Rusinowa. Zanim jednak Yacaman wyprzedził Howsona, ten zjechał na zmianę z Richardem Bradleyem – a po zjazdach innych kierowców, Oreca od KCMG znów była na czele. W kolejnych minutach, układ ten pozostawał bez zmian, na drugie miejsce powróciła załoga nr 26 – a problemy miała w tym czasie Strakka Racing, kilkukrotnie zaliczając przekroczenie prędkości w alei serwisowej.

Także i w klasie GTE Pro, sytuacja na czele się nie zmieniała – tylko na początku, Davide Rigon mając szansę na wyprzedzenie Patricka Pileta. Z czasem, Francuz zaczął oddalać się od konkurenta – liderem nieustannie była załoga nr 91, a Aston Martiny miały coraz mniejsze szanse, by w ogóle dostać się na podium.

Całkiem sporo działo się za to w klasie GTE Am, gdzie po długim prowadzeniu Mathiasa Laudy, kolejne zjazdy przyniosły zmianę. Na czele znalazł się Patrick Long w Porsche, przed Aleksiejem Basowem z Ferrari – Pedro Lamy spadł na miejsce trzecie, w dodatku tylko o 15 sekund przed Emmanuelem Collardem z Ferrari od AF Corse. Wkrótce, Aston powrócił na czoło, przed Ferrari od SMP i Porsche nr 77 – a to w pewnym momencie musiało po kontakcie z jednym z Ligierów wymienić drzwi, m.in. przez to spadając na miejsce czwarte. Aston stracił pozycję półtorej godziny przed metą, gdy Lamego wyprzedził Andrea Bertolini – a ten wyprowadził Ferrari od SMP na przewagę, którą trzeba było utrzymać już do mety.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze