Porsche najszybsze na Spa, Nakajima w szpitalu

Kazuki Nakajima wylądował w szpitalu po wypadku, jaki miał miejsce w pierwszym treningu Długodystansowych Mistrzostw Świata na torze Spa-Francorchamps.

Japończyk zderzył się z Oliverem Jarvisem i narzekał na ból pleców, które okazały się wynikiem uszkodzenia jednego z kręgów. W szpitalu w Verviers przeprowadzono badania, które na szczęście nie wykazały problemów neurologicznych. Kierowca samochodu nr 1 nie weźmie udziału w dalszej części weekendu, prototyp z powodu uszkodzeń monokoku nie pojawił się na torze podczas drugiej sesji treningowej i wyjedzie na niego w piątek. Dzielić go będą mistrzowie świata Anthony Davidson i Sébastien Buemi. Jeżeli Nakajima nie będzie mógł wystąpić w czerwcu podczas wyścigu 24 godziny Le Mans, prawdopodobnie zastąpi go jego rodak Kamui Kobayashi.

Obie czwartkowe sesje treningowe odbyły się w deszczu, zniechęcając do wyjazdów na tor. Z powodu czerwonej flagi po wypadku Kobayashiego, pierwsza sesja została wydłużona z planowanych 90 minut i na jej czele był Marc Lieb w Porsche z numerem 18, uzyskując czas 2:16,616. Przed wypadkiem, Toyota nr 1 znalazła się na drugim miejscu, pokonując drugie Porsche z numerem 17. Ekipa z Weissach, podobnie jak rywale z Audi, wystawia tutaj trzy samochody - nr 19 był czwarty. Druga Toyota była siódma, za dwoma Audi - nr 9 i 8. Co ciekawe, Toyota ponownie kręciła najlepsze czasy w okresie silnego deszczu.

W klasie LMP2 walka trwała między Strakka Racing i Jota Sport. Harry Tincknell prowadził przez pierwszą połowę sesji, zanim z wynikiem 2:32,672 na czoło tabeli nie wysunął się Jonny Kane. Za nimi uplasowały się dwa auta G-Drive Racing.

Porsche zdominowało obie kategorie GTE - w Pro dwie czołowe pozycje zajęła fabryczna ekipa Manthey z najlepszym okrążeniem 2:36,065 w wykonaniu Kevina Estre'a za kierownicą auta nr 91. Nr 92 był drugi, przed Ferrari nr 51, które radziło sobie najlepiej na początku sesji, kiedy tor nie był tak mokry. W klasie Am najlepszy był Klaus Bachler dla Proton Racing przed Astonem Martinem nr 98 i Ferrari nr 55.

Warunki podczas drugiego treningu były jeszcze gorsze, czego efektem były dużo gorsze czasy okrążeń. Najlepszy w silnym deszczu był Earl Bamber w Porsche nr 19, będąc o prawie 9 sekund wolniejszy od porannego czasu Lieba. Różnica ta była mniejsza w klasie LMP2 - tu Danny Watts był o 1,7 sekundy wolniejszy od swojego kolegi z zespołu Kane'a. Za pojazdem Strakka w tabeli ponownie znalazł się Gibson ekipy Jota, tym razem za sprawą Mitcha Evansa.

Porsche ponownie było najlepsze w GTE Pro - Richard Lietz w #92 pojechał o niecałą sekundę wolniej od Estre'a. Drugie miejsce przypadło tym razem ekipie Astona Martina - Richie Stanaway umieścił na nim nr 99. W klasie Am najszybszy był Rui Aguas za kierownicą Ferrari, będąc o 1,7 sekundy wolniejszy od Bachlera w pierwszej sesji.

Weekend WEC w Spa-Francorchamps trwa. W piątek odbędzie się ostatni trening o godzinie 14, a o 18 czekają nas kwalifikacje.

Źródło: fiawec.comdailysportscar.comfiawec.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze