Dramat Aston Martina, Audi w pościgu

Załoga Audi nr 2 prowadzi na 3 godziny przed końcem wyścigu Le Mans 24h. Wypadek Frédérica Makowieckiego wyeliminował ze stawki załogę nr 99 od Aston Martin Racing.

Dla kibiców Aston Martinów był to koszmar – 5 godzin przed końcem bardzo dobrze zapowiadającego się wyścigu, prowadzący w kategorii GTE Pro Frédéric Makowiecki wpadł w poślizg na wyjedzie z pierwszej szykany prostej Mulsanne i uderzył w barierę, niszcząc przód Aston Martina nr 99. Skutkiem tego wypadku była także ponad półgodzinna neutralizacja w godzinie dwudziestej. Nagle, z widzianych na mecie na dwóch pierwszych miejscach, zawodnicy AMR stali się konkurentami walczącymi tylko o wygraną – a problem był tym większy, że druga z czołowych załóg, nr 97, wciąż minimalnie ustępowała kierowcom Porsche nr 92. Dramatyczna stała się także sytuacja dwóch Loli ekipy Rebelliona, które po awariach i długich postojach w boksach, straciły szanse na pokonanie zespołu Strakka – w zupełnie innej sytuacji było natomiast Audi nr 3, które powoli i konsekwentnie zbliżało się do jadącej na miejscu trzecim Toyoty. Kolejny raz, w ciągu przedostatnich 3 godzin, na torze pojawiały się krople deszczu – nie zmuszając jednak załóg do dłuższej rezygnacji z opon slick.

W połowie dziewiętnastej godziny, Allan McNish zmienił Toma Kristensena w prowadzącym Audi nr 2, wciąż mającym dwa okrążenia przewagi nad Toyotą nr 8. Niesamowite czasy uzyskiwał natomiast Lucas Di Grassi w Audi nr 3 – w ten sposób zbliżając się do Toyoty nr 7. Z 30 sekund na 4 godziny przed metą, w kolejnej godzinie Brazylijczyk zmniejszył stratę do poniżej 10 – a akcję kontynuował Oliver Jarbis, który w godzinie dwudziestej pierwszej zmienił Di Grassiego. Na tor powróciły Lole ekipy Rebellion Racing, które wskutek awarii i uszkodzeń, na dłuższy czas musiały znaleźć się w boksach – ich obecność na torze była już tylko chęcią na dojazd do mety, gdyż jadący bez większych problemów HPD od Strakka, pewnie zmierzał do niej jako lider prywatnych prototypów LMP1. Jakby tego było mało – niecałe 30 minut przed końcem godziny dwudziestej pierwszej, Lola nr 12 ponownie zjechała do boksu – tak więc i jej dojazd do mety był wątpliwy.

W kategorii LMP2, z godziny na godzinę zwiększało się prawdopodobieństwo dubletu ekipy OAK Racing – dopiero za nimi trwała rywalizacja między prototypami G-Drive oraz nr 42 od Greaves Motorsport. Ten drugi wyszedł na trzecie miejsce za sprawą Lucasa Ordóñeza, który w połowie dziewiętnastej godziny wyprzedził Romana Rusinowa – jednak gdy Rosjanina zastąpił Mike Conway, ten odzyskał pozycję przed zmiennikiem Ordóñeza, Michaelem Krummem. Na dalszych miejscach widniały załogi PeCom Racing, Thiriet by TDS oraz Morand, powoli godząc się z owymi pozycjami – za to w godzinie dwudziestej pierwszej., poza tor wypadł Morgan nr 45 od OAK Racing, a Zytek nr 38 od Jota sport otrzymał karę 10 sekund postoju za przekroczenie limitu czasu dla pojedynczego kierowcy.

Najbardziej dramatyczny przebieg miała rywalizacja w kategorii GTE Pro, gdzie jak już wiemy, Aston Martin stracił prowadzenie wskutek wypadku .Frédérica Makowieckiego. Do tego momentu, załoga AMR nr 99 miała dość sporą przewagę nad Porsche nr 92 – a to ścigane było przez Aston Martina nr 97. Po wznowieniu wyścigu, Marc Lieb utrzymywał jednak tylko kilkusekundową przewagę nad Peterem Dumbreckiem, a potem Darrenem Turnerem – co na 3 godziny przed końcem rywalizacji oznaczało, że zwycięzca nie jest tu pewny. Na trzecim miejscu, spokojnie podążało Porsche nr 91 – a po wznowieniu, Matteo Malucelli w Ferrari nr 51 od AF Corse wyprzedził piątego Toniego Milnera z Corvette nr 74. Obie załogi AF Corse zanotowały jednak pechową sytuację w boksach – wpierw Malucelli ruszył z postoju z przypiętym wężem paliwowym – a kilka sekund później, pojazd nr 71 wystartował omal nie uderzając w zjeżdżający na pit-stop prototyp nr 45 od OAK. Corvette wróciła na miejsce piąte.

W kategorii GTE Am, Jean-Karl Vernay utrzymywał prowadzenie załogi nr 76 od IMSA Performance – za nim natomiast, drugie miejsce wciąż zajmowało Ferrari nr 55 od AF Corse. Dopiero jadący na trzecim Joe Foster musiał bronić się przed załogą AF Corse nr 61 – w dwudziestej pierwszej godzinie, Porsche od Dempsey Del Piero przegrało ten pojedynek, spadając na pozycję czwartą. Na piąte awansowała za to Corvette nr 50 od Larbre Competition. 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze